Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Trener Grębałowianki na boisku nie miał sentymentów

Nadwiślanka Nowe Brzesko - Grębałowianka Kraków 2-4 (0-0)

0-1 Sowa 46

0-2 Janicki 51

0-3 Sowa 55

1-3 Czekaj 65

1-4 Janicki 68

2-4 Czekaj 76

NADWIŚLANKA: Kisiel - Grotek, Hajdaś, T. Chojka, Frączkiewicz (86 Czaja), Czekaj, Sowa, Gruchała, Trzepałka (46 Piórek), K. Krzyk (82 Potęga), P. Pempuś (50 Krzysztof).

GRĘBAŁOWIANKA: Piechnik - Walczak, Kubik, Wejner, Gawin (46 Ochlust) - Sowa (75 D. Karaś), Krawczyk, Pikuła (46 Oleś), Lampart (73 Rojewski) - Janicki, Korfel.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale tylko dlatego, że dominującym na boisku piłkarzom Grębałowianki brakowało skuteczności i szczęścia pod bramką gospodarzy. Nadwiślanka oddała w tym okresie zaledwie jeden celny strzał - z wolnego.

Po przerwie szczęście wreszcie zaczęło dopisywać gościom i posypały się gole. Początek II połowy był nokautujący w wykonaniu krakowian. Trzy gole w ciągu 10 minut! Pierwsza bramka padła po szybkiej akcji Lamparta, który z prawej strony podał na 10. metr, a Sowa uderzył celnie w prawy, dolny róg. Wkrótce znów poszedł atak prawym skrzydłem, piłkę otrzymał ponownie Lampart i wrzucił ją w pole karne, a tam Janicki główkował do siatki. Na 3-0 dla Grębałowianki poprawił Sowa; przeprowadził on indywidualną akcję i z narożnika szesnastki przelobował bramkarza, który nie był w tej sytuacji bez winy.

Nadwiślanka odpowiedziała golem w 65. minucie. Padł on z kontry, Czekaj okazał się sprytniejszy od obrońców Grębałowianki i z 18 m huknął pod poprzeczkę. Goście niebawem podwyższyli na 4-1 po kombinacyjnej, zespołowej akcji. Janicki z Korfelem "rozklepali" defensywę miejscowych w szesnastce, po czym ten pierwszy strzelił celnie do bramki. Wynik ustalił w zamieszaniu podbramkowym Czekaj.

- Mimo że zdobyliśmy cztery bramki, to ze skutecznością w moim zespole nie było dziś najlepiej. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje, to wynik byłby dużo wyższy. W pewnym stopniu tłumaczy napastników miejscowe boisko, które nie było należycie przygotowane do gry - powiedział Robert Czopek, trener Grębałowianki. Był to dla niego skądinąd sentymentalny mecz, gdyż przed prawie 10 laty grał w Nadwiślance, był trenerem juniorów i seniorów. - Boli mnie, że obecna drużyna z Nowego Brzeska tak się osłabiła. Szkoda też, że z klubu odszedł tak dobry działacz jak wieloletni prezes Jacek Zawartka...

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty