Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Grębałowianka dwa razy dogoniła Proszowiankę

Grębałowianka Kraków - Proszowianka Proszowice 2-2 (1-1)

0-1 M. Przeniosło 5
1-1 Lampart 13
1-2 Grzegorczyk 70
2-2 Pikuła 86

Sędziowali: Artur Daniel - Dariusz Kania, Janusz Korzeniak. Żółte kartki: Lampart - Kowalski, Jarzmik (2). Czerwona kartka: Jarzmik (dwie żółte). Widzów 50.
GRĘBAŁOWIANKA: Kusia - Walczak, T. Karaś (50 Wejner), Kubik, Gawin - Janicki, Bujak (80 Pikuła), Sowa, Krawczyk - Lampart (73 Cecuga), G. Mikołajczyk (58 Rojewski).
PROSZOWIANKA: Zawartka - Jelonkiewicz, Szaporów, Grzegorczyk, Jasielski - Wrona, T. Przeniosło, Gorzkowski, Perlik - M. Przeniosło, Kowalski (55 Jarzmik).

Pogoda nie przypominała dziś wiosny. Im bliżej godziny rozpoczęcia inauguracyjnego meczu w krakowskiej klasie okręgowej przy Grębałowskiej, tym obficiej padał deszcz i śnieg. Na szczęście płyta boiska była przygotowana bardzo dobrze i była wysuszona na tyle, że zawody odbyły się w przyzwoitych warunkach.

Zespół gospodarzy, podopieczni trenera Roberta Czopka, wystąpił w pierwszym meczu rundy rewanżowej w mocno zmienionym składzie w odróżnieniu do rundy jesiennej. Pięciu nowych piłkarzy, z których trzech - Kubik, Gawin i Janicki - zagrało od pierwszego gwizdka sędziego. Dwóch kolejnych nowych zawodników Grębałowianki - Wejner i Rojewski, weszło na zmiany w drugiej odsłonie. W porównaniu z pierwszym meczem tych zespołów jesienią, drużyna Proszowianki pod wodzą trenera Sobesto zagrała w bardzo podobnym zestawieniu, zamiast Perlika grał wówczas Kutela, a w miejsce nieobecnego Sowy wszedł do podstawowego składu Kowalski. W Proszowicach miejscowi wygrali 3-1.

Mecz był wyrównany. Wiele było przyzwoitych zagrań z jednej i drugiej strony, ale trudniej grało się gospodarzom, bo na coraz wilgotniejszej murawie gra ofensywna przysparzała kłopotów atakującym. Formacja obrony Proszowianki spisywała się dobrze i trudno było miejscowym piłkarzom stwarzać dogodne pozycje strzeleckie. Goście w przekroju całego meczu mieli trzy sytuacje bramkowe i dwie wykorzystali. Najpierw M. Przeniosło w 5. minucie zdobył prowadzenie dla przyjezdnych, w 27. minucie Grzegorczyk z podania z rzutu rożnego uderzył tuż nad poprzeczką, ale już w 71. minucie ten sam zawodnik nie spudłował i w zamieszaniu pod bramką Grębałowianki, po rzucie wolnym, ubiegł bramkarza i z bliska wpakował futbolówkę na 2-1.

Zespół Grębałowianki sytuacji bramkowych miał więcej. W 7. minucie kotłowało się pod bramką Zawartki i szczęśliwie dla niego piłka uderzana dwukrotnie nie mogła trafić do celu. 6 minut później bramkarz Proszowianki nie miał już takiego szczęścia, po akcji i strzale Lamparta piłka odbiła się od Zawartki i wpadła do siatki na 1-1. W pierwszej odsłonie, w 40. minucie, jeszcze Krawczyk był w wyśmienitej sytuacji w polu karnym, ale w ostatniej chwili obrońca zdołał zablokować jego strzał.

Po przerwie, przez pierwsze pół godziny mecz był wyrównany i oba zespoły miały po jednej okazji bramkowej. Najpierw Sowa w 68. minucie po podaniu Rojewskiego uderzył tuż przy zewnętrznej stronie słupka. W rewanżu, 3 minuty później, goście wykorzystali rzut wolny, po którym piłka w dużym zamieszaniu w polu bramkowym trafiła pod nogi Grzegorczyka, a ten ubiegając bramkarza wpakował ją do siatki dając Proszowiance prowadzenie 2-1. Po stracie gola miejscowi z minuty na minutę zdobywali coraz większą przewagę w polu, a przynajmniej więcej organizowali akcji ofensywnych. Obrona gości w porę jednak przeszkadzała, przechwytywała podania i interweniowała skutecznie. Wówczas goście grali już w dziesiątkę, gdyż nieodpowiedzialnie zachował się Jarzmik i w ciągu paru sekund ujrzał dwukrotnie żółty kartonik. Szybką akcję przeprowadzili miejscowi w 84. minucie i Rojewski potrafił znaleźć się w wybornej sytuacji, jednak będąc w pełnym biegu nie trafił w piłkę. Wyrównanie dla miejscowych padło 2 minuty później i to dość niespodziewanie. W środku pola piłkę otrzymał najmłodszy na boisku Pikuła, minął dwóch rywali, przebiegł z nią jeszcze w kierunku pola karnego i z 25 metrów zdecydował się na strzał. Trafił do siatki tuż przy prawym słupku.

Wyrównanie na 2-2 ucieszyło miejscowych, ale kilka minut później mogła być dla Grębałowianki większa radość. W 90. minucie szybkie wejście Janickiego z piłką w pole karne zostało powstrzymane nieprzepisowo przez dwóch obrońców gości, jednak sędzia Daniel nie zagwizdał. Przypuszczalnie rozjemca usłyszał okrzyk trenera "idź na faula" i nie chciał usatysfakcjonować szkoleniowca... Karny mógł zmienić wynik spotkania na korzystny dla Grębałowianki, jednak biorąc pod uwagę, iż Proszowianka dwukrotnie prowadziła, remis 2-2 przy Grębałowskiej uznali miejscowi za dobry wynik.

Zdzisław Wagner (www.grebalowianka.pl)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty