Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Remis nagrodą za walkę

LKS Śledziejowice - Clepardia Kraków 2-2 (2-1)

0-1 Wojniak 18
1-1 Antas 22
2-1 Maliński 43
2-2 Skotniczny 50
ŚLEDZIEJOWICE:
Żurek - Pałka, Sieczko, Maliński (80 Podsiadło), Dziedzic - Makieła, Antas, Bochenek (65 Emmanov), Mikołajczyk - Książek (65 Stolarz), Myszkowski.
CLEPARDIA: Mytych - Sieniawski (52 Wójcik), Turek, Miczek, Gumula - Skotniczny (52 Ostrowski), Wach, Brandys (75 Turczyn), Wojniak - Machno, Moszumański (57 Łataś).

Drużyna ze Śledziejowic sprawiła niespodziankę remisując z kandydatem do awansu - Clepardią.

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, od prowadzenia gości. W 18. minucie po wrzutce Machny piłkę głową do siatki skierował Wojniak. Miejscowi szybko wyrównali, po precyzyjnym strzale Antasa z wolnego z 17 metrów w "okienko".

W I połowie dwa razy przed szansą na zdobycie bramki stawał Wojniak, ale jego uderzenia z 6 metrów instynktownie bronił bramkarz Śledziejowic. Gospodarze też stworzyli groźną sytuację, strzał napastnika wyłapał tym razem golkiper Clepardii.

Gdy zanosiło się na remisową I połowę, tuż przed przerwą miejscowi wyszli na prowadzenie. Stało się to w kontrowersyjnych okolicznościach. Do dośrodkowania z boku wyszedł Maliński i uprzedził bramkarza gości, tyle że uczynił to wysoko uniesioną nogą. Arbiter powinien był raczej odgwizdać tzw. nakładkę, a tymczasem uznał gola.

Na początku II połowy krakowianie wyrównali. Po centrze Wojniaka z kornera Skotniczny strzelił przy słupku do siatki. Więcej goli w tym meczu już nie padło.

- A szanse były - mówi Krzysztof Krok, trener Clepardii. - Po wrzutce Ostrowskiego piłka uderzona głową przez Łatasia musnęła słupek. Dwa razy sam na sam był Brandys, ale bramkarz gospodarzy kapitalnie bronił. Dla mnie on był ojcem remisu Śledziejowic. Rywale po przerwie nie mieli żadnej sytuacji, ale walczyli bardzo prostymi środkami i za tę walkę należą im się brawa. Nie usprawiedliwiam swojego zespołu, bo grał słabo, ale na krzywym, przypominającym łąkę boisku i przy wietrze, który wyczyniał z piłką cuda trudno było nam zaprezentować swoją grę. Na dodatek sędzia był dziś w słabej formie, nie widział niezgodnych z przepisami zagrań gospodarzy.

- Na trudnym, nierównym boisku, przy dużym wietrze właściwie nie było gry, tylko walka
- przyznał Rafał Mazur, trener Śledziejowic. - Przewagę w polu miała wprawdzie Clepardia, ale jeśli chodzi o ilość sytuacji bramkowych to różnicy nie było. Dla mnie był to typowy mecz na remis. Sędzia, owszem, popełniał błędy, ale dzielił je pomiędzy obie drużyny. Dla nas ten remis to światełko w tunelu, punkt nadziei na dobrą wiosnę. Trzy punkty dziś to byłby nadmiar szczęścia.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty