Nadwiślanka Nowe Brzesko - Wieczysta Kraków 0-1 (0-1)

0-1 Maryon 20
Sędziował Klaudiusz Kozioł. Żółte kartki: Składanowski - Szewczyk, Wysopal, Berkowicz. Widzów 50. Mecz odbył się na boisku Wiarusów Igołomia.
NADWIŚLANKA: Kisiel - Składanowski, Tomana, Kwiecień, A. Marek - T. Chojka (46 Hajdaś), Oraczewski, Hanusiak, Kupiszewski (70 Sowa) - Profic, K. Krzyk.
WIECZYSTA: Szewczyk - Wysopal, Fromont, Podsiadły, Gut - Nawrocki, Berger, Berkowicz, Heichel - Maryon, Szypuła.

Nadwiślanka miała przewagę, stworzyła wiele sytuacji strzeleckich, ale 3 punkty z Igołomi wywiozła Wieczysta.

Koszmarny błąd, który przydarzył się bramkarzowi gospodarzy Markowi Kiślowi w 20. minucie okazał się brzemienny w skutkach. Golkiper, który nieraz ratował swój zespół z opresji, tym razem nie trafił przed polem karnym w piłkę zmierzającą w jego kierunku. Napastnik gości Maryon skwapliwie wykorzystał sytuację i skierował futbolówkę do pustej bramki.

Nic nie zapowiadało, że goście obejmą prowadzenie, bo to Nadwiślanka miała więcej z gry. Krakowianie utrudniali grę miejscowym i czekali na okazje do skontrowania. Ich akcje kończyły się jedynie strzałami, które nie sprawiały Kiślowi trudności. Groźnie za to i minimalnie niecelnie dwa razy strzelał Profic. Za trzecim razem po rzucie rożnym z kilku metrów trafił w Szewczyka.

Nadwiślanka po przerwie jeszcze mocniej dążyła do wyrównania. Brakowało jednak precyzji i szczęścia. W tej części gry najlepsze sytuacje miał Karol Krzyk, ale albo strzelał niecelnie albo za długo układał piłkę w polu karnym. Kotłowało się także po rzutach rożnych pod bramką rutynowanego, 44-letniego bramkarza Wieczystej. Ale ani głową Oraczewski, ani nogą Składanowski nie trafili w bramkę. Goście swą taktykę kontynuowali do końca meczu, ale klarownych sytuacji sobie nie wypracowali.

JACEK ZAWARTKA (nadwislankanb.futbolowo.pl)