Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Czarni pod wodzą kapitana Roberta Klimy

Czarni Staniątki - Sokół Kocmyrzów 2-2 (1-2)

0-1 Zawrzykraj 10
0-2 Zawrzykraj 18
1-2 Drobniak 35
2-2 Rożek 59
Sędziował Tomasz Dusik. Żółte kartki: Drobniak - Piątek (dwie), Zawrzykraj, Łach, D. Kałkus. Czerwona kartka: Piątek (S, 75, dwie żółte). Widzów 50.
CZARNI:
Machlowski - Iwański, Mięso, Błachacz, Wolas - Sośnicki (55 W. Klima), R. Klima (60 Jach), Rożek, Sikora - Drobniak, Gawlik.
SOKÓŁ: Zbroja - Kubka, P. Kopyść, J. Sado, Piątek - M. Rudziński, D. Kałkus, M. Szewczyk, Łach, B. Kałkus (64 Gerhardt) - Zawrzykraj.

Zawrzykraj szybko zdobył dwa gole i Sokół prowadził 2-0. Napastnik kocmyrzowian mógł w I połowie przesądzić o losach meczu gdyby wykorzystał dwie kolejne "setki". Czarni się pozbierali, a w ostatnim kwadransie, kiedy goście grali w dziesiątkę (czerwona kartka dla Piątka), mieli nawet szansę zwyciężyć.

Zawrzykraj strzelił swoje bramki w swoim stylu, wykorzystując sytuacje "sam na sam". W obu przypadkach poszedł do boku, "położył" bramkarza i strzelił do siatki z ostrego kąta. W obu przypadkach błąd popełniła obrona gospodarzy. Zawrzykraj dwa razy wygrał pojedynki 1 na 1 z golkiperem Czarnych Machlowskim i dwa razy przegrał, dzięki czemu miejscowi utrzymali się w grze i zaczęli odrabiać straty.

Kontaktowego gola dla drużyny ze Staniątek zdobył w 35. minucie Drobniak. Po akcji rozegranej po rzucie rożnym strzelił w zamieszaniu podbramkowym sprytnie po "długim". Tuż przed przerwą mógł wyrównać Gawlik. Z podania Sikory trafił z 5 metrów w bramkarza, który instynktownie obronił także dobitkę.

W II połowie Sokół nastawił się na bronienie wyniku, w efekcie Czarni przejęli inicjatywę i w 59. minucie doprowadzili do remisu. Rożek dostał prostopadłe podanie od R. Klimy i w sytuacji "sam na sam" uprzedził bramkarza gości.

Gospodarze mieli kilka okazji do zdobycia zwycięskiego gola. Klarowne sytuacje zmarnowali Drobniak, Gawlik i dwukrotnie Sośnicki. Jach strzelił raz nad poprzeczką, a raz jego strzał z 15 m obronił Zbroja. Napór Czarnych wzrósł w ostatnim kwadransie, gdy grali z przewagą jednego zawodnika. Na ciężkim, błotnistym boisku nie zdołali jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

- Po 20 minutach, gdy przegrywaliśmy 0-2, remis kupilibyśmy w ciemno. Ale po meczu odczuwaliśmy niedosyt, bo można było nawet wygrać - mówi Andrzej Jach, piłkarz Czarnych.

Czarnych poprowadził dziś jednorazowo jako grający trener - kapitan drużyny Robert Klima. Trener Stanisław Krasny nie mógł być obecny na meczu z przyczyn osobistych.
rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty