Wawel Kraków - Wieczysta Kraków 1-4 (1-3)

0-1 Podlewski 7

0-2 Lachowicz 13

0-3 Lachowicz 30

1-3 Lisowski 32

1-4 Lachowicz 50

WAWEL: Michalec - Brodowski, Sieczko, Mianowski, Pauli (46 Pałaszewski), Tomoń (46 Lipowski) - Kawski, Lisowski - Dziedzic (80 Smok), Kaczmarczyk, Podolecki.

WIECZYSTA: Szewczyk - Martyna, Paliwoda, Fromont, Podsiadły - Banaś (60 Maryon), Bartosik, Majkut (85 Kruszec), Podlewski - Pytel, Lachowicz (62 Pocica).

Ustawienie 5-2-3 trenera Wawelu, Henryka Szymanowskiego, nie sprawdziło się. Wieczysta w ciągu pół godziny zrobiła co chciała, obejmując prowadzenie 3-0. Po przerwie poprawił jeszcze Lachowicz, notując przy okazji hat-trick.

Goście dosyć szybko zdobyli gola. Po podaniu z lewej strony Podlewski "złamał" akcję do środka i uderzył celnie w "długi" róg z 5 metrów. Niebawem było już 0-2 po tym jak Lachowicz dostał prostopadłe podanie i przelobował bramkarza. Ten sam piłkarz podwyższył wynik trafiając z wolnego z 19 metrów w "okienko". Wawel odpowiedział golem Lisowskiego z szesnastki; rywale dwa razy blokowali strzały, za trzecim razem nie dali rady. Niedługo po przerwie padła bramka meczu. Podlewski minął obrońcę, podał na drugi narożnik pola karnego, gdzie Lachowicz wzorcowo przyjął piłkę na pierś, "wjechał" w pole karne i trafił do siatki.

Bohaterem dnia mógł być nie Lachowicz, a Podlewski, który wprawdzie zdobył jeden gola, ale przy lepszej skuteczności mógł dorzucić do tego dorobku jeszcze ze cztery trafienia. W I połowie nie wykorzystał dwóch sytuacji sam na sam z bramkarzem, a po przerwie strzelił ładną przewrotką pół metra nad poprzeczką i główkując z 7 metrów nie trafił w bramkę.

Wawel nie miał tylu okazji, najlepszej - już przy stanie 1-4 - nie wykorzystał Kaczmarczyk, który przegrał pojedynek z Szewczykiem. Było jeszcze parę innych sytuacji korzystnych dla gospodarzy, co nie zmienia faktu, że Wieczysta zwyciężyła w pełni zasłużenie.
KW