Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Nowy lider z Bronowic

Bronowianka Kraków – Bieżanowianka Kraków 3-2 (0-1)

0-1 Łukawski 8
1-1 Gacek 73
1-2 Źróbek 85
2-2 Jóźwik 87
3-2 Jóźwik 89 
Sędziowali Tomasz Żelazny oraz Łukasz Mnich i Krzysztof Zemuła. Żółte kartki: Małodobry, Mazur – Czerw, Więckowski, Łukawski, Mac. Czerwona kartka: Małodobry (49, 2. żółta). Widzów 80.

BRONOWIANKA: Wiecheta – Walczak, Gilski (46 Gacek), Ł. Kubik, Piwowarski – Osowski (46 Równiatka), Małodobry, Wójcikowski (69 Gilarski), Augustyn – Frankowski (46 Jóźwik), Mazur.
BIEŻANOWIANKA: Banasik – Spolitakiewicz, Nawratil, Seweryn, Miłosz – Orenta, Mac (78 Źróbek), Wiewióra, A. Więckowski - Łukawski, Czerw.

Bronowianka miała zagrać bez pauzującego za kartki Arkadiusza Kubika i kontuzjowanego Radosława Kolańskiego, ale – przy dość szerokiej kadrze - to były w sumie niewielkie (aczkolwiek w trakcie meczu wyraźnie kłujące w oczy) problemiki wobec tych, które przeżywała dziś Bieżanowianka. – Przed sezonem odeszło mi siedmiu zawodników, w trakcie ubyli kolejni. W  środę tych, którzy mogliby grać, zatrzymuje dodatkowo praca. Ledwie uzbieraliśmy jedenastu zawodników na ten mecz. Doszło do tego, że zgłosiliśmy do rozgrywek kibica, wszedł na zmianę i jeszcze strzelił dla nas dzisiaj bramkę – mówił po meczu jeszcze pełen emocji trener Bieżanowianki Tadeusz Policht. - W trakcie meczu dojechało do Bronowic jeszcze dwóch zawodników, ale już nie można ich było dopisać do protokołu. A może trzeba by to zmienić, bo to przecież amatorska liga, ludzie muszą pogodzić pracę z piłką. Pytaliśmy sędziego przed spotkaniem, czy będziemy mogli ich dopisać, ale nie pozwolił.

Bieżanowianka przyjechała do Bronowic w 13-osobowym składzie, z owym kibicem Michałem Źróbkiem, który rzeczywiście wyglądał na mało zorientowanego w piłkarskich zwyczajach, bo nim wszedł na boisko rozgrzewał się – zamiast za bramką - biegając ławce rezerwowych Bronowianki przed nosami. Skarcił go za to o wiele bardziej obyty w piłkarstwie wszelkich klas Radosław Kolański, tym większą musiał mieć rezerwowy Bieżanowianki satysfakcję, gdy 9 minut po wejściu na boisko strzelił Bronowiance drugiego gola. Wydawało się, że to nawet może być gol zwycięski, bo była 85. minuta meczu, a odpowiedź na pierwsze trafienie Bieżanowianki zajęła gospodarzom ponad godzinę... Ale w ostatnich pięciu minutach meczu zdążyli z dwoma bramkami rezerwowego Grzegorza Jóźwika. Rezerwowi i przebojowy w II połowie Krzysztof Mazur przyczynili się do wyrwania rywalowi zwycięstwa, które dało Bronowiance pozycję lidera VI ligi.
Zespół Sputy miał przewagę przez cały mecz, wyraźnie przewyższał rywala piłkarskim warsztatem, cóż z tego skoro nie potrafił kończyć jak należy swoich akcji. Tymczasem Bieżanowianka w 8. minucie zrobiła pożytek z błędu obrońców gospodarzy, po którym Piotr Łukawski wywinął się dwóm rywalom i z trudnej pozycji, z 8 metrów z boku pola karnego, posłał piłkę w dalszy róg bramki obok Michała Wiechety.
Paweł Frankowski dwie minuty później miał szansę na wyrównanie, piłkę po jego strzale wybił jednak Artur Banasik. Frankowski miał jeszcze jedną dogodną okazję - w 19. minucie po akcji Bartosza Wójcikowskiego - fatalnie jednak przestrzelił. Goście mogli pokarać rywali za tę nieskuteczność. W 23. minucie Tomasz Mac ograł Łukasza Kubika, ale w podobnej sytuacji co poprzednia bramkowa strzelił tylko obok słupka. Próby strzałów z dystansu podejmowali jeszcze gospodarze (Wójcikowski i Piwowarski), ale niecelne. W 34. minucie po składnej akcji zespołu Osowski strzelał z kąta, ale bramkarz sobie z tym uderzeniem poradził.
Na nieporadność dwójki napastników i niepewnie grającego stopera trener Bronowianki zareagował dokonując w przerwie trzech zmian. Jego podopieczni mieli teraz jeszcze mocniej przycisnąć rywala, tyle, że w 49. minucie za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zszedł Łukasz Małodobry i otwarta gra w dziesiątkę mogła się skończyć kontrą gości.

Przewaga Bronowianki się utrzymywała, ale nie przynosiła jakichś znaczących szans. Wreszcie w 73. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Grzegorza Augustyna debiutujący w zespole Maciej Gacek głową posłał piłkę do siatki. Schodzący z boiska w 78. minucie Tomasz Mac mówił, że gdyby wynik 1-1 się utrzymał goście byliby szczęśliwi. – Gramy przecież w połowie juniorami, pół godziny przed meczem mieliśmy tylko 8 zawodników...
Bronowianka atakowała, po akcji Mazura Waldemar Walczak uderzał jednak niecelnie, w kolejnej Piwowarski trafił w słupek. Goście odgryźli się tymczasem kontrą, która w 85. minucie przyniosła im gola dającego prowadzenie 2-1. Dwie minuty później było już jednak 2-2. Świetna akcja Mazura postawiła Jóźwika w idealnej sytuacji, z bliska trafił do celu. Bronowianka jeszcze się zerwała i dość szczęśliwie tuż przed końcem zdążyła zdobyć trzeciego gola. Jóźwik trafił tym razem po podaniu Walczaka.
Wywalczone w takich okolicznościach zwycięstwo tak gospodarzom posmakowało, że uczcili je na koniec radosnym tańcem na środku boiska. Ambitnie grającym gościom nie dana była dziś żadna radość.

MART

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty