Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Punktowanie dojrzałością

Bronowianka Kraków - Słomniczanka Słomniki 1-2 (1-2)

0-1 Trzeciakiewicz 6

0-2 Kwiatkowski 15

1-2 Sadzikowski 33

Sędziowali Łukasz Bartosik oraz Piotr Kaczmarek i Dariusz Mirek.  Żółte kartki:  A. Kubik -  Trzeciakiewicz, Belski.
BRONOWIANKA: Wiecheta – Strawa  (46 Wójcikowski), Gilski, A. Kubik, Małodobry – Sadzikowski, Ł. Kubik (58 Osowski), Piwowarski, Augustyn – Leśniewicz (70 Nawrocki), Frankowski (46 Mazur)
SŁOMNICZANKA: Dworzecki – Jaworski, Paweł Kaczor, Strona, Sowula – Zaranek, Piotr Ochel, Kwiatkowski, Drożniak (84 Piotr Kaczor) – Belski (70 Kura) – Trzeciakiewicz (46 Szwagrzyk).


Mecz zaczął się od przewagi Bronowianki, ale ta trwała krótko, zaledwie parę minut. Taka przewaga miejscowych później się już  nie powtórzyła. Słomniczanka zaprezentowała się dojrzalej i odniosła zasłużone zwycięstwo.

W 3. minucie szybkie rozegranie piłki z prawej strony  oraz wrzutka wzdłuż bramki do wchodzącego na pole karne Frankowskiego powinna się skończyć golem dla gospodarzy. Napastnik gospodarzy wślizgiwał o jedno tempo za późno, ledwie sięgnął piłki  i skierował ją tuż obok bramki. Dwie minuty później Bronowianka miała kolejną okazję bramkową: wybitą przez Dworzeckiego piłkę przechwycił głową Małodobry i posłał długim podaniem w kierunku bramki Słomnik, piłka przekozłowała obrońców i wylądowała pod nogami  Leśniewicza. Jednak napastnik miejscowych zbyt długo zwlekał ze strzałem, kiedy w końcu zdecydował się go oddać, to zablokowali go obrońcy.


Pierwsza akcja  gości  przyniosła im gola. Przeprowadzona lewą stroną kończyła się celnym strzałem Trzeciakiewicza. W 15. Słomniczanka prowadziła już 2-0. Niezdecydowanie środkowych obrońców Bronowianki dało początek szczęściu gości. Ochel podaniem ze środka uruchomił Kwiatkowskiego, który strzelił w długi róg obok wychodzącego z bramki Wiechety. Aż dziw, że słabsza w tym fragmencie meczu Bronowianka zdołała zdobyć kontaktową bramkę. W 33. minucie Leśniewicz pomknął lewą stroną, dograł piłkę płasko przed bramkę, a nadbiegający Sadzikowski skierował ją na wprost do bramki Dworzeckiego. Ustalony do przerwy wynik utrzymał się do końca meczu.
W drugiej połowie Bronowianka dążyła do wyrównania, ale brakowało jej dokładności i sprawnej gry środkowej formacji. Trener Janusz Sputo próbował w niej zmian, ale nie przyniosły one efektu. Słomniczanka przeważała, grą zespołu dojrzale kierowali Drożniak i Ochel, twarda postawa gości zepchnęła miejscowych do obrony zwłaszcza w ostatnich 20 minutach meczu. Bronowianka próbowała jeszcze kontr. Zainicjowanych z lewej strony przez Augustyna w 58. i 70. minucie nie byli w stanie wykorzystać Leśniewicz i Mazur. Pierwszy nie znalazł sobie dobrej pozycji do strzału na 3. metrze od bramki. Okazją do wyrównania mogły dla gospodarzy być rzuty rożne, ale powstałe po nich niebezpieczeństwo skutecznie zażegnywali defensorzy ze Słomnik.
W Bronowiance zabrakło kontuzjowanego etatowego strzelca Radosława Kolańskiego, jego brak był bardzo widoczny. Absencja ma być krótka, piłkarz liczy, że wróci do składu na środowy mecz z Sokołem.
MART

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty