Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)

Wawel - Bronowianka 1-3 (1-2)

0-1 Wójcikowski 14

0-2 Sadzikowski 34

1-2 Kaczmarczyk 40

1-3 Sadzikowski 85

Sędziowali Robert Marciniak oraz Paweł Bukowski i Paweł Szymański. Żółte kartki: Kawski, Konopelski - Piwowarski, Osowski. Widzów 100.
WAWEL: Michalec - Ruszkiewicz (70 Stasiak), Brodowski,  Konopelski, Mianowski - Tomoń (75 Lipowski), Kawski, Podolecki (46 Steczko) - Lisowski, Kaczmarczyk, Dziedzic (65 Dioniziak).
BRONOWIANKA: Wiecheta - Walczak, Gilski, A. Kubik, Małodobry - Jóźwik (50 Osowski), Ł. Kubik, Wójcikowski (60 Piwowarski), Augustyn - Sadzikowski, Kolańsk (80 Leśniewicz).

 

Wymianę ognia rozpoczął Dziedzic, będąc sam na sam z Wiechetą minimalnie przestrzelił. Na prowadzenie drużynę gości wyprowadził Wójcikowski, który wykorzystał nieporozumienie zawodników Wawelu i z 25 m pięknym strzałem zdobył bramkę. Wawel próbował się odgryźć w 26. minucie Dziedzic próbował przelobować bramkarza, ale nie był precyzyjny, piłka poleciała obok bramki. Trzy minuty później ten sam piłkarz przegrał pojedynek z bramkarzem gości.
W 34. minucie Kolański dograł na prawe skrzydło, a stamtąd Sadzikowski z 15 metrów pokonał Michalca. Sześć minut później Wawel zdobył kontaktowego gola. Po pięknym dograniu Lisowskiego, Kaczmarczyk, zresztą wychowanek Bronowianki, skopiował wyczyn Sadzikowskiego.
Po przerwie gra była wyrównana. W 60 min po strzale Kaczmarczyka z 16 metrów piłka trafiła w słupek, a po dobitce Kawskiego z 7 m pofrunęła wysoko nad bramkę. W 68. minucie Wiecheta obronił z trudem strzał najlepszego w Wawelu Kaczmarczyka, po czym do frontalnego ataku ruszyli goście. Kolański w sytuacji sam na sam strzelał obok bramki, za chwilę Osowski mknął na pustą bramkę, ale zaczął sobie przekładać piłkę z nogi na nogę i obrońcy Wawelu mu ją wybili. Jeszcze Sadzikowski trafił w słupek, Kolański zmarnował kolejne sam na sam i wreszcie szturm przyniósł skutek. 5 min przed końcem piękne podanie Ł. Kubika na prawe skrzydło trafiło do Sadzikowskiego, a ten będąc sam na sam z bramkarzem dobił gospodarzy.
- Może w niezbyt dobrym stylu osiągnięte to zwycięstwo, ale ważne, że jest, bo z Wawelem zawsze trudno się nam gra - mówił po meczu trener Bronowianki Janusz Sputo. - Jestem szczególnie zadowolony z młodego Sadzikowskiego, który wyszedł w podstawowym składzie i zdobył dwie bramki.

ART

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty