Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Nie płaczą, tylko walczą

Czarni Staniątki - Słomniczanka Słomniki 6-1 (2-0)

1-0 Robert Klima 9
2-0 Robert Klima 26 (karny)
2-1 Trzeciakiewicz 49
3-1 Sikora 70
4-1 Misiewicz 79
5-1 Gawlik 80
6-1 Sikora 88

Sędziował Tomasz Dusik.
CZARNI: Okarmus - Mięso (60 Sikora), Stokłosa, Starowicz, Perdał - Maciaszek, R. Klima (65 Misiewicz), Rożek, W. Klima - Gawlik (88 Pawłowski), Drobniak.
SŁOMNICZANKA: Tatar - Jaworski, Żak, Kura (40 Szwagrzyk), Sowula - Zaranek (75 Rudek), Pituła (46 Zagrodzki), Strona, Nowak (80 Kaczor) - Trzeciakiewicz, Drożniak.

Walczący o pozostanie w lidze Czarni niespodziewanie rozgromili wicelidera! Mimo braku prawie połowy zawodników podstawowego składu drużyna ze Staniątek odniosła przekonujące zwycięstwo 6-1.
- Nie płaczemy, tylko walczymy - komentuje ten fakt trener Piotr Gruszka.

Gospodarze dosyć szybko objęli prowadzenie. Robert Klima sprzed szesnastki uderzył po "krótkim", zaskakując nieco zasłoniętego bramkarza Słomniczanki. Kilkanaście minut później było 2-0. Golkiper drużyny gości powalił Gawlika, który po prostopadłym podaniu znalazł się w dogodnej sytuacji. Karnego wykonał Robert Klima.

Początek II połowy dobrze rokował dla gości. Z lewej strony piłkę wrzucił Nowak i Trzeciakiewicz głową zdobył kontaktowego gola. Słomniczanie uzyskali przewagę i mieli dwie sytuacje, który mogły dać im wyrównanie. W jednym przypadku przyjezdni domagali się karnego za ewidentny - ich zdaniem - faul na Drożniaku. W drugim - Strona nie trafił z 5 metrów w bramkę, piłka po rykoszecie poszybowała nad poprzeczką.

- Zrobiło się nerwowo, ale trzeci gol uspokoił sytuację - mówi trener Czarnych, Piotr Gruszka. Jego autorem był wprowadzony niewiele wcześniej na boisko Sikora, który z podania Drobniaka uderzył pod poprzeczkę. Przy stanie 3-1 jeszcze goście się bronili, po wolnym pośrednim z pola karnego (bramkarz Czarnych, zdaniem sędziego, za długo przetrzymywał piłkę), Żak trafił w słupek.

Końcówka należała już jednak do gospodarzy. Czwarty gol zdobyty przez Misiewicza to gol "stadiony świata" - zawodnik ze Staniątek dostał piłkę po wyrzucie z autu i z kąta, z 10 metrów, uderzył lewą nową z półobrotu w sam winkiel. Bramkarz był bez szans. Po chwili było już 5-1 po tym jak obrońca gości zgubił piłkę, co wykorzystał Gawlik, minął bramkarza i strzelił do "pustaka". Wynik ustalił Sikora w zamieszaniu podbramkowym strzałem pod poprzeczkę.

- Taką porażkę określamy słowem "kapota" - najkrócej jak można skomentował klęskę słomniczan lewy obrońca Michał Sowula.

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty