Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Słomniczance brakuje punkt do awansu

Zieleńczanka  - Słomniczanka 1-3 (1-2)

0-1 Nowak 15
0-2 Rojek 25
1-2 Katarzyński 30
1-3 Nowak 70

Sędziował Maciej Pitucha.
ZIELEŃCZANKA: Szot - Bulak, Rożek, Baran, Dragosz - Szumiec, Duda, Dudek, Dobaj, Pająk (46 Srebrnicki) - Katarzyński.
SŁOMNICZANKA: Tatar - Jaworski (60 Kaczor),  Żak, Strona, Sowula  - Nowak, Drożniak (80 Belski), Szwagrzyk, Zaranek (65 Konieczny) - Kwiatkowski, Rojek.

Słomniczanka jest już więcej niż jedną nogą w V lidze. Do przypieczętowania awansu potrzeba jej punktu. Jedynym zespołem, który mógłby jej odebrać promocję jest ... Proszowianka: - Musiałaby wygrać wszystkie spotkania, a my przegrać wszystkie trzy. Matematycznie taka sytuacja jest możliwa, więc jeszcze niczego nie świętujemy, tylko chuchamy i dmuchamy na zimne i chcemy ten brakujący punkt zdobyć - podkreśla trener zespołu ze Słomnik Ryszard Kazieczko. - Nasza sytuacja wcale nie jest taka kolorowa. Mam ośmiu kontuzjowanych zawodników, jeszcze we wtorek na treningu straciłem kolejnego. Trzeciakiewicza ze złamaną ręką zabrała z boiska karetka. W sobotę z Bronowianką zagramy więc polegając w dużym stopniu na zawodnikach zespołu rezerw, nie mamy innego wyjścia.

Zieleńczanka wygrywając pozostałaby w walce o awans, ale wygrać dziś nie miała szans. - Mam ośmiu kontuzjowanych zawodników. Od pięciu spotkań gramy niemal gołą jedenastką, dziś brakowało sześciu zawodników z podstawowego składu i trzech, którzy nam stale pomagają. W meczu ze Słomniczanką po prostu zabrakło nam sił - mówi Krzysztof Szumiec, grający trener  Zieleńczanki.

- W pierwszych 30 minutach nasza przewaga była przygniatająca
- ocenia Kazieczko i dodaje: - Sunął atakiem za atakiem. Zdobyliśmy w tym czasie dwie bramki.


Najpierw najniższy na boisku Nowak wyskoczył do "główki" po wrzutce z lewej strony i trafił w lewy dolny róg bramki, jeszcze po rękach bramkarza. Potem Rojek, dostał prostopadłe podanie od Kwiatkowskiego (wrócił na boisku po długim leczeniu kontuzji) i w sytuacji sam na sam z Szotem uderzył tak, że piłka odbiła się jeszcze od jego biodra i lobem wpadła do bramki. Gol Katarzyńskiego w 30 min zmienił trochę obraz sytuacji. Gra się wyrównała i była taka także po przerwie. Błąd stopera Zieleńczanki kosztował ją jednak stratę trzeciego gola. - Zagrał piłkę pod nogi rywala, ale potem bramka padła ze spalonego, co nie zmienia faktu, że Słomniczanka wygrała zasłużenie - przyznaje Szumiec.

- Rojek skorzystał  z prezentu i wyszedł na sam na sam, ale w ostatniej chwili dograł jeszcze do Nowaka, który z metra posłał piłkę do bramki. Spalonego na pewno w tej sytuacji nie było. Stałem na wprost bramki, miałem najlepszą perspektywę do oceny tej sytuacji, a także wcześniejszej, w której sędzia nie uznał prawidłowej - moim zdaniem - bramki dla nas - ocenia Kazieczko.

Zieleńczanka straciła dziś definitywnie szanse na awans. - Naszym celem przed sezonem było utrzymanie i ten cel osiągnęliśmy. Zdobyliśmy jak dotąd najwięcej bramek w lidze, gramy ofensywny futbol i tak będziemy chcieli grać w przyszłym sezonie, mam nadzieję, że zarząd postawi w nim za cel awans - mówi Krzysztof Szumiec. - W tym sezonie zabrakło nam wystarczająco szerokiej kadry. Nadal będziemy jednak chcieli oprzeć skład na trzech, czterech doświadczonych zawodnikach i młodzieży. Odmłodzenia dokonaliśmy już w tym sezonie.

Dziś Zieleńczanka przyczyniła się do awansu, ale cudzego. Jej porażka daje pewną promocję Bronowiance. - Widziałem na meczu trenera, działaczy z Bronowic, pewnie się cieszyli ... - mówi Szumiec.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty