Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
A zaczęło się od... kołyski

Proszowianka Proszowice - Czarni Staniątki 1-2 (1-2)

0-1 Łach 9
1-1 M. Przeniosło 20
1-2 Gruszka 35

Sędziowali Tomasz Musiał oraz Magdalena Syta i Daria Listwan. Żółte kartki: Stanula - Osielczak, Sikora.
PROSZOWIANKA: Zawartka - Stanula, Szaporów, M. Gorzkowski, Jasielski, Wrona (55 Gałkowski), M. Przeniosło, O. Gorzkowski (65 Grzegorczyk), T. Przeniosło, Maśnica, Jarzmik (80 Sowa).
CZARNI: Machlowski - Osielczak, Starowicz, Błachacz, Perdał - Sośnicki (46 Maciaszek), Gruszka (83 R. Klima), Sikora, Gawlik, W. Klima, Łach (46 Jach).

Drużyna grającego trenera Piotra Gruszki gra coraz lepiej, a przede wszystkim skuteczniej! Dziś niespodziewanie pokonała plasującą się w czołówce Proszowiankę i to na jej boisku. Dużą rolę w zdobyciu 3 punktów odegrał właśnie Gruszka, który asystował przy pierwszej bramce, a drugą sam zdobył.

A zaczęło się od... kołyski, którą wykonali piłkarze Czarnych po zdobyciu pierwszego gola, już w 9. minucie. To była dedykacja dla kolegi z drużyny Roberta Klimy, któremu urodziła się córeczka Marysia. Bramka padła po podaniu Gruszki nad obrońcami do Łacha, golkiper Proszowianki minął się z piłką i napastnik gości strzelił do "pustaka".

Miejscowi wyrównali 11 minut później po bardzo ładnej akcji. "Poklepali" piłką, wycofali na 11. metr, skąd M. Przeniosło nie miał kłopotów z trafieniem do siatki.

Minął kwadrans, a było nieoczekiwanie 1-2. Łach poszedł z kontrą lewą stroną i podał do środka do trenera. - Wjechałem w szesnastkę i lobem po "długim" pokonałem bramkarza - opowiada o zdobytej bramce Gruszka. Chwilę wcześniej szansę miał Gawlik, ale jego "główkę" obronił Zawartka.

Po przerwie Proszowianka nie miała innego wyjścia, jak spróbować odrobić stratę. W 60. minucie była blisko celu, bo Maśnica trafił w słupek, a po chwili jego uderzenie wybił z bramki Perdał. Ripostował Gruszka, po jego akcji prawą stroną piłka odbiła się  od poprzeczki. W 77. minucie rajd przeprowadził Błachacz, ale bramkarz proszowian obronił strzał.

- W drugiej połowie nie schodziliśmy z połowy Czarnych, ale nie potrafiliśmy doprowadzić do remisu. Nasza porażka to na pewno niespodzianka - przyznał Łukasz Szaporów, obrońca Proszowianki.

- Niewątpliwie po przerwie rywale mieli przewagę, a my się broniliśmy. Na szczęście dla nas, skutecznie - cieszył się Piotr Gruszka. - To cenne zwycięstwo, tym bardziej, że byliśmy osłabieni brakiem paru zawodników. Na domiar złego Sośnicki został w trakcie meczu odwieziony do szpitala z urazem kolana. Mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało - mówił zaraz po meczu trener zespołu ze Staniątek.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty