Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Mądra Wieczysta, a Bronowianka mądra po szkodzie

Wieczysta Kraków - Bronowianka Kraków 2-1 (0-0)

1-0 Suchan 60
2-0 Lachowicz 73
2-1 Piwowarski 82

Sędziowali Tomasz Dusik oraz Piotr Turcza i Michał Koźlak. Żółte kartki: Majkut, Lachowicz, Suchan - Ł. Kubik. Widzów 20. 
WIECZYSTA: Szewczyk - Paliwoda, Fromont, Podsiadły, T. Liszka (70 Pancerz) - M. Liszka, Podlewski, Majkut (60 Bartosik), Pytel - Suchan (85 Mastyna), Lachowicz (86 Michno).
BRONOWIANKA: Wiecheta - Walczak, A. Kubik. Ł. Kubik, Strawa (60 Allen) - Jóźwik (60 Równiatka), Małodobry (80 Osowski), Wójcikowski, Piwowarski - Zegarek, Kolański.

Zasłużona wygrana mądrze grającej Wieczystej, która tradycyjnie jest dla Bronowianki niewygodnym przeciwnikiem. Nawet przy słabszej dyspozycji liderujący dotąd VI lidze zespół z Bronowic miałby może szansę wywieźć remis, gdyby nie słabsza postawa bramkarza Wiechety. Przy bramkach mógł interweniować lepiej.

Pierwsza połowa przebiegała przy przewadze wieczystej, ale po kontrach gole mogła zdobywać Bronowianka. Szczytem nieskuteczności było zmarnowanie akcji trzech na jednego, w której Zegarek, Kolański i Jóźwik wychodzili na jednego tylko stopera Wieczystej i nie zrobili z tego pożytku. Inna z prób gości - lob Jóźwika - nie był celny. Z kolei kopnięcia Walczaka z 10. metrów w kierunku całkiem odsłoniętej bramki nie można było nazwać strzałem, bo piłka pokonała tylko trzy metry w drodze do bramki...

- Zaskoczyliśmy rywali agresywną grą - mówi Grzegorz Plata, trener Wieczystej. - Mieliśmy w pierwszej połowie więcej z gry, bardzo szybko odzyskiwaliśmy piłkę. O, dziwo, to my prowadziliśmy atak pozycyjny, to my dyktowaliśmy warunki. Pod koniec pierwszej części gry Bronowianka przejęła inicjatywę i miała jedną naprawdę klarowną sytuację, w ostatniej chwili piłkę z naszej linii bramkowej wybił Paliwoda.

Gra Bronowianki może się i ożywiła po przerwie, za to Wieczysta była mądrzejsza, Dwie jej kontry, przy drobnej pomocy Wiechety przyniosły jej bramki. To były właściwie pierwsze tak groźne strzały na bramki. Suchan dostał podanie od Majkuta za obrońcę i uderzył bardzo pięknie prostym podbiciem z 18 metrów, prosto w bramkarza Bronowianki, a ten pozwolił, żeby piłka nad głową wpadła do jego bramki. Za drugim razem Wiecheta przepuścił piłkę pod pachą... - Może nie graliśmy najlepiej, ale dałoby się ugrać chociaż remis, gdyby nie wpadki naszego bramkarza. Inna rzecz, że sędzia mógł podyktować jeszcze rzut karny przeciwko nam, przy stanie 2-1, za faul Arka Kubika w polu karnym. Był jednak litościwy - mówi kierownik drużyny Bronowianki Stanisław Syrda.

Goście kontaktowego gola zdobyli w 82. minucie, strzelał najpierw Walczak, bramkarz wybił piłkę, a z dobitką z metra pośpieszył Piwowarski.

- Po przerwie Bronowianka próbowała odrobić stratę, ale nam wyszła skuteczna kontra - komentuje wydarzenia w II połowie trener Wieczystej, Grzegorz Plata. - Rywale zaatakowali jeszcze mocniej, odkryli się i "odpuścili" Lachowicza, który podciągnął ze środka na 20. metr i strzelił drugiego gola, pod brzuchem bramkarza. Goście zdołali zdobyć kontaktową bramkę, trochę było nerwowo na boisku, bo uważaliśmy, że padła ze spalonego. W końcówce Bronowianka rzuciła się do przodu, było - jak to mówimy - "śmierdząco", ale na szczęście udało nam się utrzymać zwycięstwo.


mst/rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty