Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Cztery gole Pawła Zegarka!

Garbarnia II Kraków - Bronowianka Kraków 0-5 (0-3)

0-1 Zegarek 10
0-2 Kolański 18
0-3 Zegarek 20
0-4 Zegarek 48
0-5 Zegarek 70

Sędziowali: Jarosław Kuźniar oraz Mateusz Ślizowski i Mariusz Aleksa (Kraków). Żółta kartka Kuźma.
GARBARNIA: Chmura - Nakończy (73 Iwachów), Satała, Kaim, Krawiec - Piórkowski, Jamka, Kuźma, Machno 73 Mrożek) - Dobrucki, Przysiężniak (46 Biernacik).
BRONOWIANKA: Wiecheta - Walczak, Białko, Kubik, Strawa - Piwowarski (46 Gilarski), Wójcikowski, Małodobry, Jóźwik (83 Osowski) - Zegarek (80 Równiatka), Kolański (83 Frankowski).

Po rozegraniu znakomitej partii na stadionie przy Rydlówce wysoko aspirująca Bronowianka rozgromiła rezerwy Garbarni. Już po 20 minutach było wiadomo, kto musi wygrać ten mecz...

 

36-letni Paweł Zegarek nie zatracił snajperskich umiejętności. Aktualny trener SMS Kraków, świetnie spisującego się w Małopolskiej Lidze Juniorów, aż czterokrotnie trafił dziś do siatki Marcina Chmury. Kiedy ostatnio popisał się Zegarek identycznym wyczynem? - Jeszcze w juniorach Cracovii, w starszym gronie już nie było tak łatwo - odpowiedział podopieczny Janusza Sputy. Czyli trenera, który w początkach lat 90. wraz z Andrzejem Bahrem dwukrotnie doprowadził narybek „Pasów” do tytułu mistrza Polski juniorów. A teraz z powodzeniem jest szkoleniowcem Bronowianki.

 

Ta zaś pokazała się doskonale na tle zupełnie bezradnych rezerw Garbarni. A wręcz rewelacyjnie współpracował duet Paweł Zegarek - Radosław Kolański (kiedyś gracz Garbarni). Podział łupów wprawdzie nie był równomierny, ale to zupełnie bez znaczenia. Najważniejsze, iż gole padały po akcjach, które nakazują stwierdzić, że Bronowianka udzieliła Garbarni poglądowej lekcji futbolu. Marcin Chmura, w końcu bramkarz kompetentny, bywał częstokroć stawiany w beznadziejnym położeniu.

 

Worek z bramkami rozwiązał Zegarek, który skutecznie dobił sparowany przez golkipera Garbarni strzał Kolańskiego. W 18. minucie szybki napastnik odwzajemnił się asystą, dzięki której Kolański skutecznie uderzył głową. Za moment było już 0-3, bo Zegarek trafił w tzw. długi róg. Powinien zmniejszyć deficyt Paweł Dobrucki, ale po minięciu Michała Wiechety za słabo kierował piłkę do siatki i któryś z defensorów Bronowianki zażegnał niebezpieczeństwo. Z kolei pod przeciwną bramką śmiało mógł podwyższyć wynik Kolański.  Zaraz po zmianie stron idealnie wyłożył on piłkę Zegarkowi, ten z bliska dopełnił formalności. Również ostatni gol meczu, znów strzelony przez Zegarka, padł po wzorcowej akcji drużyny Sputy.

 

Rozmiary klęski byłyby wyższe, gdyby po ucieczce prawą flanką red. Marek Gilarski nie okazał się zbytnim altruistą i wziął na własne barki obowiązki egzekutora. Tak czy inaczej Bronowianka wygrała zdecydowanie i nadzwyczaj łatwo. To zdanie, abstrahując od wysokiej klasy rywali, jednoznacznie definiuje poziom gry zbitych na kwaśne jabłko gospodarzy... 
Jerzy Cierpiatka

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty