Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Prezes składa samokrytykę...

Płaszowianka Kraków - Zieleńczanka Zielonki 2-2 (1-2)

0-1 Katarzyński 1
0-2 Katarzyński 15
1-2 Trojański 32
2-2 Flasiński 55

Sędziował Piotr Gajewski. Żółte kartki: Baran - Gawin, Kasprzyk, Wajda. Widzów 30.
PŁASZOWIANKA: Pietrzyk - Pazdyk, Leśniak (10 Wajda), Maciej Roda, Gawin - Trojański, Szafraniec, Flasiński, Szmalec - K. Chróściel (46 Kasprzyk), A. Chróściel (80 Kania).
ZIELEŃCZANKA: Mazur - Bulak, Rożek, Baran, Dragosz - Szumiec, Bujak, Dobaj, Dudek - Pająk (46 Basoń), Katarzyński.

- Powinniśmy mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść w pierwszych dwóch kwadransach, kiedy mieliśmy z osiem sytuacji "sam na sam" - z żalem w głosie mówi Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki. - Katarzyński strzelił wprawdzie dwie bramki, ale miał jeszcze dwie "setki". Debiutujący w wyjściowym składzie Pająk nie wykorzystał trzech sytuacji do pustej bramki. Na boisku starał się, walczył, ale pod bramką nie popisał się. Mówił, że się bardzo denerwował.

- Faktycznie, na początku kotłowało się na naszym polu karnym
- przyznaje Krzysztof Pazdyk, grający w Płaszowiance w tym meczu na prawej obronie. - Gdy strzeliliśmy na 1-2 gra się wyrównała. Rywale grali z kontry, a my prócz tej jednej bramki stworzyliśmy tylko raz zagrożenie pod bramką gości. Po rogu Trojański główkował z 6 metrów, ale bramkarz wyciągnął piłkę.

W II połowie Zieleńczanka już nie miała tak łatwo. Jedną "setkę" miał Basoń, bliski powodzenia był także Katarzyński po rajdzie od połowy boiska. I to wszystko jeśli chodzi o zagrożenie w ataku. Przewagę w środku pola uzyskała Płaszowianka i w 55. minucie doprowadziła do wyrównania. Gospodarze utrzymywali przewagę, ale mieli problem z kreowaniem sytuacji bramkowych. 2-3 strzały zostały wyłapane przez bramkarza albo zablokowane przez obronę rywali.

- W 88. minucie minucie mieliśmy jednak "setkę", którą wzorowo zmarnowałem - mówi samokrytycznie Krzysztof Pazdyk, grający prezes klubu. - Znalazłem się sam z lewej strony pola karnego, 10 metrów przed bramkarzem. Zamiast strzelać podałem do Flasińskiego, któremu obrońca wybił piłkę. To była meczowa piłka, dlatego czuję niedosyt. Remis to wprawdzie z przebiegu gry dobry dla nas wynik, ale mogło być lepiej...

- Zaważyła pierwsza połowa, trzeba było strzelić jeszcze choć jednego gola. Mieliśmy przecież tyle sytuacji! - żałuje Krzysztof Szumiec, trener i pomocnik drużyny z Zielonek. - Oni oddali raptem trzy strzały i zdobyli dwie bramki. Mieliśmy dziś bardzo odmłodzony skład, z powodu kontuzji lub pracy zawodowej nie mogli grać między innymi Szot, Duda, Słota, Kawa, Srebnicki. Mimo to graliśmy ładnie, tyle że nieskutecznie. Straciliśmy już niestety szanse na awans, dlatego teraz będziemy ogrywać młodych zawodników, z myślą o kolejnym sezonie...

Jak padły gole
0-1

Szumiec zacentrował z prawej strony za stojącego przy bliższym słupku bramkarza, a Katarzyński dopełnił formalności.

0-2
Kopia pierwszego gola. Szumiec zacentrował z prawej strony za stojącego przy bliższym słupku bramkarza, a Katarzyński dopełnił formalności.

1-2
Po dośrodkowaniu Szmalca z kornera Trojański strzelił raz, piłka odbiła się od obrońcy, wróciła do Trojańskiego, który z 10 m trafił w "okienko". Filmowy gol.

2-2
Zieleńczanka straciła piłkę na lewej obronie, poszła piłka do środka do Flasińskiego, ten podciągnął do szesnastki i uderzył celnie po "krótkim". Również filmowy gol.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty