Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Zawrzykraj lubi strzelać Pogoni

Pogoń Miechów - Sokół Kocmyrzów 1-2 (0-2)

0-1 Zawrzykraj 2
0-2 Zawrzykraj 31 (karny)
1-2 Żarnowiecki 84

Sędziował Łukasz Żarski. Żółte kartki: Kubka (2), Wąs. Czerwona kartka: Kubka (45, dwie żółte). Widzów 100.
POGOŃ: Ł. Paczyński - Węglarz, Krupa, Janczyk (46 Kosałka), Dąbrowski (46 Czekaj) - Kowalczyk (82 Kula), R. Dudziński, M. Dudziński, T. Piwowarski - Majewski, Górski (75 Żarnowiecki).
SOKÓŁ: Szymski - Piątek, P. Kopyść, D. Kałkus - Krzyżak (70 Marczykiewicz), Sado, Kubka, Brak, Wąs - P. Kałkus (54 Wisła), Zawrzykraj.

Paweł Zawrzykraj od paru sezonów z regularnością szwajcarskiego zegarka strzela Pogoni bramki. Nie inaczej było i tym razem. Napastnik Sokoła trafił do siatki miechowian dwukrotnie i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, mimo że goście całą II połowę grali w dziesiątkę.

Oba gole najlepszy snajper kocmyrzowian zdobył do przerwy. Pierwszego już w 2. minucie. Brak podał do P. Kałkusa, ten dograł prostopadłą do Zawrzykraja, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W 31. minucie było 0-2. Po faulu Dąbrowskiego przed polem karnym Zawrzykraj wykonywał rzut wolny i trafił w rękę stojącego w murze Kowalczyka. A za chwilę nie spudłował z karnego.

Goście mieli w I połowie jeszcze kilka świetnych okazji. Sam Zawrzykraj - dwie (13. i 40. minuta). W jednym przypadku jego strzał obronił Paczyński, a za drugim razem napastnik Sokoła strzelił obok lewego słupka. Groźnie zza pola karnego uderzał w 25. minucie Kałkus, ale golkiper Pogoni nie dał się pokonać. 10 minut później na czystą pozycję wyszedł z kolei Wąs, ale tak długo zwlekał z oddaniem strzału, aż w końcu piłkę wyłuskał mu obrońca.

Miechowianie tylko raz zagrozili bramce kocmyrzowian. W 11. minucie, po wrzutce Węglarza, piętą pod poprzeczkę strzelił Majewski. To była bramkowa sytuacja.

Tuż przed przerwą drugą żółtą kartkę zobaczył Kubka, co oznaczało, że w II połowie Sokół będzie grał w osłabieniu. Mimo to niewiele brakowało, aby goście podwyższyli rezultat! Zawrzykraj minął dwóch zawodników Pogoni, ale gdy chciał "położyć" bramkarza poślizgnął się i szansa przepadła.

- Po przerwie osiągnęliśmy ogromną przewagę, ale nasze akcje kończyły się przed polem karnym. Nie było ani groźnych strzałów, ani sytuacji bramkowych - mówi o II połowie Mariusz Malicki, prezes Pogoni.

Na 6 minut przed końcem miechowianie w końcu zdobyli kontaktowego gola, po akcji juniorów. Kula przeprowadził rajd prawą stroną i podał wzdłuż bramki do Żarnowieckiego, który z 5 metrów trafił do siatki. W 90. minucie drugą bramkę dla Pogoni strzelił T. Piwowarski, ale sędzia jej nie uznał, co było decyzją kontrowersyjną.

- Jestem bardzo zadowolony nie tylko z trzech punktów, ale przede wszystkim z bardzo dobrej gry w obronie. W drugiej połowie, grając w dziesiątkę, utrzymaliśmy zwycięstwo - powiedział Paweł Kopyść, grający trener Sokoła.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty