Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Wadowice)
Efektowna premiera Babiej Góry

MKS Babia Góra Sucha Beskidzka - LKS Cedron Brody 3-0 (0-0)

1-0 R. Starowicz 46
2-0 Żmudka 73
3-0 Leśniak 90

Żółte kartki: Tłok, Żaczek (BG). Czerwona kartka: Wawro (C, 45, faul w polu karnym).
BABIA GÓRA: Talaga, Głuc, Żaczek, Kudzia (85 Cichy), P. Starowicz, Kociołek (77 Leśniak), Dyduch, Tłok, Ścieszka (75 T. Pacyga), M. Pacyga (46 Żmudka), R. Starowicz.
CEDRON: Barcik, Ćwiękała, Wawro, Panek, Wyka (57 Mikołajek), H. Skiba, Bogacz (76 Kołodziej), Leśniak (60 Wilk), K. Skiba (76 Sobita), Wolski, Penkała.

Efektowną wygraną 3-0 zakończyło się inauguracyjne spotkanie MKS-u Babia Góra Sucha Beskidzka z Cedronem Brody w V lidze wadowickiej. Goście grali od 45. minuty w osłabieniu po czerwonej kartce, jaką zobaczył Dominik Wawro, a Babia Góra bezlitośnie wykorzystała tę przewagę w drugiej połowie i zdobyła trzy gole.

Kiedy mecz toczył się w pełnych składach, to stroną dominującą i tak byli gospodarze - gdyby lepiej nastawiony celownik miał Robert Starowicz, to do przerwy mogło być 3-0 dla suszan. - Spodziewałem się większego oporu ze strony Cedronu. Cieszymy się z trzech punktów. Każdy kolejny mecz będzie dla nas niewiadomą, bo z tymi drużynami nie graliśmy w poprzednim sezonie, dlatego do każdego musimy podchodzić na sto procent - powiedział po meczu Jacek Kudzia (jeden z dwóch, obok Krzysztofa Żmudki, debiutantów w barwach beniaminka okręgówki).

- Lekki stres przed tym spotkaniem udzielił się chyba wszystkim, a mnie podwójnie – powiedział już po końcowym gwizdku sędziego Jacek Kudzia i trudno się z tą opinią nie zgodzić. Przez pierwsze 20 minut obie drużyny podchodziły do siebie z dużym respektem, stąd mecz toczył się głównie w środkowej strefie. W 3. minucie z dystansu uderzał Mateusz Penkała, sprowadzony do Cedronu z III-ligowego Beskidu Andrychów, ale piłka trafiła jeszcze w Macieja Żaczka i wyszła na rzut rożny. Pierwszego gola dla Babiej Góry, po powrocie do okręgówki po trzech sezonach w A klasie, mógł zdobyć Robert Starowicz. Najskuteczniejszy napastnik suskiego klubu w 9. minucie ładnie opanował piłkę w polu karnym Cedronu i mocno uderzył w kierunku bramki. Strzał na poprzeczkę zdołał sparować bezsprzecznie najlepszy zawodnik gości w tym spotkaniu - bramkarz Grzegorz Barcik. 120 sekund później ponownie Starowicz przegrał pojedynek sam na sam z Barcikiem.

Pod bramką gospodarzy zrobiło się groźnie w 19. minucie. Sebastian Tłok sfaulował na 20. metrze jednego z zawodników Cedronu i goście mieli rzut wolny. Z dystansu strzelał Gabriel Wolski, ale świetnie piłkę sparował na poprzeczkę Kamil Talaga.

Kilka minut później świetną indywidualną akcję środkiem pola przeprowadził Kamil Dyduch, który minął trzech rywali i zagrał prostopadle do Michała Pacygi. Drugi napastnik miejscowych także nie potrafił pokonać w sytuacji 1 na 1 Barcika. W 34. minucie piłkę głową zgrał Starowicz, a zza pola karnego strzelał Dyduch. Futbolówka zmieniła jeszcze tor lotu i odbiła się od nogi Pacygi, ale Barcik także i tym razem nie dał się zaskoczyć. Na 7 minut przed zakończeniem I połowy Jakub Kociołek zagrał z prawej strony do Starowicza, a ten przegrał kolejny pojedynek z Barcikiem. 2 minuty później po kolejnej szybkiej akcji Babiej Góry, Dyduch zagrał w polu karnym do Pacygi, a ten czubkiem buta strzelił na bramkę gości. Barcik nie dał się zaskoczyć.

I kiedy wydawało się, że to już koniec emocji w tej części gry – Pacyga podał do Starowicza, ten wpadł w pole karne Cedronu i został nieprzepisowo zatrzymany przez Dominka Wawro. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości - rzut karny dla Babiej Góry i czerwona kartka dla zawodnika Cedronu. Do ustawionej piłki na 11. metrze podszedł Ścieszka, ale i kapitan suszan, pod nieobecność pauzującego za żółte kartki z poprzedniego sezonu Łukasza Miki, nie potrafił znaleźć sposobu na świetnie usposobionego przed przerwą Barcika.

W przerwie w drużynie Babiej Góry zaszła jedna zmiana - w miejsce Michała Pacygi pojawił się pozyskany w ostatnich dniach z Garbarza Zembrzyce, Krzysztof Żmudka. Druga odsłona meczu nie mogła rozpocząć się lepiej dla Babiej Góry – w 46. minucie po dalekim podaniu od Karola Głuca (który wystąpił na pozycji lewego obrońcy) i pierwszym w meczu (!) błędzie Barcika, Robert Starowicz przerzucił piłkę nad golkiperem Cedronu.

W 51. minucie Ścieszka podał na prawą stronę do Jakuba Kociołka, który dośrodkował w pole karne. Starowicz nie sięgnął piłki, ale przejął ją Żmudka - strzał napastnika Babiej Góry na raty, ale obronił Barcik. 10 minut później indywidualną akcję przeprowadził Ścieszka, który chciał się zrehabilitować za niewykorzystanego z karnego z końcówki I polowy. Kapitan suszan wpadł w pole karne Cedronu i chciał oddać strzał - został jednak zablokowany przez defensorów gości. Do piłki dopadł jeszcze Starowicz, ale efekt był taki sam – górą byli obrońcy gości.

Cedron starał się czasami odgryzać, swoich sił próbowali goście w strzałach z dystansu – jak w 64. minucie Mariusz Bogacz. Z drobnymi problemami, ale Talaga ostatecznie złapał piłkę.

W zasadzie po meczu było już w 73. minucie. Tłok bardzo dobrze podał do Żmudki, a ten wypatrzył Starowicza. Strzelec pierwszej bramki przyjął piłkę w polu karnym, strzelił, ale Barcik wyszedł obronną ręką z tej sytuacji. Futbolówka spadła jednak na 4. metr, gdzie bez najmniejszych problemów drugiego gola dla Babiej Góry, a swojego debiutanckiego w zespole z Suchej Beskidzkiej, zdobył Żmudka.

Dwie minuty później wprowadzony po przerwie Tomek Pacyga bardzo mocno dośrodkował z lewej strony w pole karne, gdzie głową chciał zgrać piłkę do Żmudki Robert Starowicz. Ostatecznie wyszła z tego próba strzału, minimalnie niecelna. W 81. minucie Żaczek zagrał nakładką i drużyna Cedronu miała rzut wolny z 17 metrów. Strzał Konrada Sobity był jednak bardzo nieudany.

W doliczonym czasie gry bardzo ładną akcję w trójkącie Starowicz - Żmudka - Dyduch przeprowadziła Babia Góra. W końcowej fazie Żmudka podał do Dyducha, ten minął Barcika, ale kiedy chciał dośrodkować na przedpole bramkowe, gdzie już czyhali Żmudka i Starowicz, zablokował to zagranie Barcik. Piłka wyszła na rzut rożny - dośrodkowanie Tłoka trafiło następnie wprost na głowę Tomasza Pacygi, który zagrał w głąb pola karnego wprost na nogę Jacka Leśniaka. Rezerwowy Babiej Góry bez przeszkód ustalił wynik na 3-0.

- Cała drużyna zagrała przyzwoite zawody. Bardzo ważny jest początek sezonu, więc tym lepiej dla nas, że wygraliśmy na inaugurację. Czasami nasza nonszalancja w grze mogła okazać się dla nas zgubna, ale powoli się jej wyzbywamy. Ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć jeszcze przed przerwą. Zwycięzców się jednak nie sądzi. Nasza gra była przyjemna dla oka i kibice na pewno nie opuszczali stadionu zawiedzeni
- powiedział opiekun Babiej Góry, Jacek Kudzia.

Oficjalna strona MKS BabiaGóra Sucha Beskidzka/www.babiagora.info (Maciej Krzyśków)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty