Mariusz Wójcik odchodzi z Chełmka, lidera V ligi wadowickiej. Ma już nowy klub.

Mariusz Wójcik swoje największe sukcesy w trenerskiej karierze osiągnął w Małopolsce. Najpierw zbudował potęgę Górnika Brzeszcze w IV lidze, a z Alwernią, za drugim podejściem, awansował do III ligi. To dlatego, kiedy przed jesienią pojawił się w Chełmku, z jego osobą w klubie z powiatu oświęcimskiego wiązano spore nadzieje na awans zespołu do IV ligi. Po jesieni jest liderem wadowickiej klasy okręgowej. Była to jego pierwsza praca w Małopolsce po dwuletnim stażu w Czańcu, w którym – prowadząc miejscowe „Makarony” – zaliczał się z nimi do czołówki grupy II śląskiej IV ligi. Jednak po pięciomiesięcznym pobycie w Chełmku, zdecydował się wrócić na Śląsk, do tej samej grupy IV ligi, ale tym razem przejmując ster nad GTS Bojszowy, ekipą środka tabeli.

– Wcale nie porzucam Chełmka – zdradził naszemu portalowi Mariusz Wójcik. – Po prostu umowę z tym klubem miałem do końca listopada, a skoro pojawiła się atrakcyjna oferta z Bojszów, postanowiłem z niej skorzystać. Czy trener zawsze musi czekać, aż działacze go wykopią? Mam wielki szacunek do pracy wykonanej w Chełmku, ale - obejmując w nim posadę – nie ukrywałem, że moja ambicje sięgają wyżej od klasy okręgowej. Będę pracował w klubie, w którym stawia się na długofalowy rozwój, w dodatku mającym oparcie w lokalnym samorządzie.

Mariusz Wójcik pochodzi z Oświęcimia, a w swojej karierze zawodniczej związany był nie tylko z Unią Oświęcim, kiedy ta występowała z III lidze, w grupie bielsko-katowicko-częstochowsko-opolskiej, ale potem występował w Wawelu Kraków, Wiśle Kraków, z którą awansował do ekstraklasy, lecz potem przeniósł się do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Kontuzja przerwała jego błyskotliwie rozwijającą się karierę. Na co dzień mieszka w Brzeszczach.

Kamil Studnicki