Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)
Trzebinia pewna, Bronowianka wzmacnia się trenerem

Bronowianka Kraków - MKS Trzebinia Siersza 0-3 (0-2)

0-1 Lickiewicz 18

0-2 Drobniak 25

0-3 Rogalski 81

Sędziował Mariusz Bocoń (Żabno). Żółte kartki: Calik, Osowski, Lisowski. Widzów 80.

BRONOWIANKA: Mrowiec - Skwarczeński, Calik, Białko, Lipiński - Osowski (65 Petrasz), Lisowski, Małodobry, Góral, Jóźwik - Leśniewicz (70 Kowalczyk).
MKS TRZEBINIA: Wilk - T. Szczepanik (86 Rolka), Kalinowski, Cieszyński, P. Szczepanik (70 Hałat) - Wojdyła, Czyszczoń (86 Ołownia), Lickiewicz, Czech - Drobniak (70 Rogalski) , Jędrzejczyk.

Niespodzianki w Bronowicach nie było - lider z Trzebini pewnie pokonał całkiem przetrzebioną zimą Bronowiankę 3-0, już do przerwy aplikując jej 2 gole. Padły bardziej po indywidualnych wpadkach gospodarzy niż dzięki piorunującej formie trzebinian. Tę trudno było zresztą zaprezentować w stale padającym śniegu, na błotnistej, śliskiej murawie.

 

W Bronowicach podjęto akcję ratunkową. Skoro piłkarzy nie da się już pozyskać, wzmocniony ma zostać od poniedziałku sztab szkoleniowy. Dołączy do niego Radosław Kolański, który zimą rozstał się z ... Bronowianką jako piłkarz i przeniósł do Jubilata Izdebnik, gdzie także jest trenerem...

 

Kolański z powodzeniem pracuje już w Bronowiance z grupą juniorów. W beznadziejnej sytuacji kadrowej, którą zgotowali zespołowi seniorów włodarze klubu, młodzież musi odważnie wejść do V-ligowej kadry. To poważny skok, ma w nim pomóc właśnie Kolański, z którym młodzi znakomicie się rozumieją. Będzie pomagał Januszowi Spucie.

 

Pierwszy strzał w meczu oddał właśnie junior  - Góral, filigranowy zawodnik w całym meczu radził sobie bez kompleksów. Nie zaskoczył wtedy bramkarza gości. Ci nie forsowali tempa, a gola zdobyli po pozornie niegroźnym strzale. Pozornie, bo dla Mrowca prezycyjne, płaskie uderzenie Lickiewicza tuż przy prawym słupku okazało się zabójcze. Strzelec z Trzebini wyróżniał się na boisku dryblingami, którymi kiedyś czarował w II lidze w Przeboju, ale tym razem uprawiał je raczej pokazowo.

W 25 min po błędzie Białki Trzebinia prowadziła już 2-0. Drobniak swobodnie wyszedł sam na bramkarza i obok niego, próbującego jeszcze interweniować na 14. metrze, posłał piłkę do siatki. Przy skromnej sile bronowickiego ataku, który najbardziej ucierpiał zimą, to był cios ostatecznie przekreślający szanse gospodarzy na jakiś dorobek w tym meczu.

Krakowianie po przerwie walczyli jeszcze (szczególnie ambitnie Małodobry, Jóźwik i Góral), ale poważnie nie zagrozili Wilkowi. W 48 min Lipiński uderzał tylko obok celu, w 50 Małodobry niecelnie główkował po rzucie wolnym. Tymczasem w 54 min Trzebinia miała świetną szansę. Czech długo kręcił głową po tym, jak nie trafił do pustej bramki z 8 metrów. W 69 min Mrowiec wybił zmierzającą do bramki piłkę po strzale P. Szczepanika.


Goście przypieczętowali zwycięstwo w 81 min golem Rogalskiego, który z 11 metrów posłał piłkę do siatki zagraną do niego z rzutu wolnego.

To będzie bardzo trudna runda dla Bronowianki. Każdy punkt będzie na wagę złota. Tyle pocieszenia, że reorganizacja rozgrywek formalnie pozostawi drużynę na tym samym szczeblu rozgrywek. Dobrze przygotowana do sezonu Trzebinia potwierdziła aspiracje - powinna w czerwcu świętować awans.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty