Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Orzeł Piaski Wielkie - Niwa Nowa Wieś 1-0 (0-0)

1-0 Kwaśniak 90+2
Sędziowali: Witold Romanowski - Krzysztof Borowy, Jacek Zaremba (wszyscy z Suchej Beskidzkiej). Żółte kartki: Juraszek, Ciepły, Łabuś, Mróz, Wolak - S. Tlałka, Bączek, Pawlusiak. Widzów 150.
ORZEŁ: Betleja - Wolak, Ciepły, Juraszek, S. Guzik - Adamczyk (85 Targosz), Mróz, Łazarczyk, Petho - Łabuś (79 Kwaśniak), J. Guzik (73 M. Bieńkowski).
NIWA: Jurkowski - Pawlusiak, Naglik, Chwierut, Ryłko - Kajor (81 Stawowczyk), K. Bączek, Swarzyński, P. Tlałka - S. Tlałka, Piskorek.

Goście od pierwszych minut zaskoczyli ofensywną grą. Opanowali środek pola i osiągnęli przewagę stwarzając groźne sytuacje. W 10 minucie z bliska nie trafił Mariusz Piskorek po wrzutce z wolnego Łukasza Ryłko i niepewnej interwencji bramkarza. Osiem minut później uderzał Sławomir Tlałka, lecz Krzysztof Betleja nie dał się zaskoczyć. Tuż przed przerwą efektownym strzałem z 25 metrów popisał się Bogdan Swarzyński, ale piłka poszybowała nad górnym rogiem. W tym okresie gry Orzeł niewiele miał do powiedzenia i ustępował rywalowi pod każdym względem. Dwa słabe uderzenia Tomasza Wolaka w 27. i Jarosława Guzika w 29 minucie to cały dorobek podopiecznych Marka Holochera.

Po przerwie początkowo niewiele się zmieniło i już w 50 minucie powinien wpisać się na listę strzelców Mariusz Piskorek po nieporozumieniu Wolaka z Jakubem Juraszkiem. W odpowiedzi Wolak egzekwował rzut wolny z blisko 40 metrów i trafił w poprzeczkę! Po chwili znów goście byli bliscy szczęścia. Po uderzeniu zza linii pola karnego Konrada Bączka bramkarz sparował futbolówkę na róg, a w następnej akcji Sebastian Kajor nie trafił w światło bramki. W 58 minucie znakomitą okazję miał Orzeł. Po wrzutce Wolaka z 6 metrów Jarosław Guzik przymierzył w poprzeczkę. To pobudziło gospodarzy do lepszej gry i od tego momentu osiągnęli przewagę. Efektem tego były uderzenia Michała Bieńkowskiego (zblokowany) i Mariusza Łabusia (obok bramki).

Najbardziej emocjonująca była końcówka. Trwało oblężenie przedpola Niwy, ale kontra przyjezdnych mogła się zakończyć trafieniem. Sławomir Tlałka poradził sobie ze Sławomirem Guzikiem, minął bramkarza i z dość ostrego kąta strzelił w boczną siatkę. W drugiej minucie doliczonego czasu gry padł jedyny gol. Na prawej stronie akcję przeprowadził Wolak i dośrodkował na 6-7 metr. Nadbiegający Bartłomiej Kwaśniak efektowną główką posłał futbolówkę w "dłuższy" róg bramki i spowodował euforię na trybunach. Tym razem szczęście było przy Orle, który w tym sezonie stracił kilka goli po 90 minucie.

W zespole Niwy nie grał kontuzjowany (kolano) Tomasz Dubiel, który z 14 golami został najskuteczniejszym snajperem ligi, a także grający trener Andrzej Tomala (pachwina). Z kolei w Orle zabrakło pauzującego za żółte kartki stopera Jacka Załęgi. Na prawej obronie wystąpił Tomasz Wolak i obok Michała Mroza był najlepszym graczem drużyny.
Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty