Spójnia Osiek-Zimnodół - MKSTrzebinia/Siersza 0-5 (0-0)

0-1 Hałat 49

0-2 Wojdyła 58

0-3 Drobniak 65

0-4 Drobniak 73

0-5 Cieszyński 90 (karny)

Sędziował Grzegorz Malada z Krakowa. Żółte kartki: Mączka, Jedynak - P. Szczepanik.
SPÓJNIA: Dziedzic - K. Glanowski, Gocyk, Kordaszewski, Kołodziejczyk - Mączka (65 Szewczyk), Ziarno, Kasprzyk, Michał Mróz - Jedynak (65 Porębski), Tukaj.
TRZEBINIA: Wilk - P. Szczepanik, Kalinowski (77 Czyszczoń), Cieszyński, T. Szczepanik - Rolka, Wojdyła, Lickiewicz, Hałat (60 Czech) - Jędrzejczyk (72 Mendela), Drobniak (79 Machowski).

Dla Spójni była to trzecia porażka z rzędu, więc jej trener, Krzysztof Duch, złożył po meczu dymisję. Klubowi działacze sprawiali wrażenie zaskoczonych taką decyzją, ale dymisja została ostatecznie przyjęta.

Początek nie zapowiadał klęski osieczan, którzy w pierwszej części, za sprawą Kasprzyka, wypracowali sobie dwie dogodne sytuacje, których jednak nie potrafili zamienić na gole.

Tymczasem po zmianie stron miejscowi zaczęli popełniać koszmarne błędy w obronie, co skrzętnie wykorzystywali doświadczeni trzebinianie.

Najpierw, jak Dziedzic odbił piłkę, to żaden z obrońców jej nie wybił, więc wróciła do pozostawionego bez opieki Hałata, który, mając przed sobą pustą bramkę, dopełnił formalności.

Kolejny kiks pozwolił Wojdyle na wygranie pojedynku z Dziedzicem i gra osieczan, nie tak dawno aspirujących do awansu, całkowicie się rozpadła, a goście dalej korzystali z kolejnych zaproszeń, wysyłanych do strzelania goli.

kamil