Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Oraczewski jak... Wilk, ale to za mało na Śledziejowice2012-04-08 08:50:00

V liga (Kraków II): LKS Śledziejowice - Nadwiślanka Nowe Brzesko 2-1 (0-0)

0-1 Śmigla 65
1-1 Piszczek 70
2-1 Stępiński 90+4
Sędziował Sławomir Steczko. Żółte kartki: Eumanow, Książek - P. Chojka, Czekaj, Śmigla, Bratek. Czerwona kartka: Czekaj (Nadwiślanka, 60).
ŚLEDZIEJOWICE: Chrobak - Eumanow, Postawa, Makieła, Zawalonka - Krauss, Najder (79 Stępiński), Dziedzic (62 Książek), Michalczyk - Myszkowski, Piszczek.
NADWIŚLANKA: Wielbłąd (Zawartka 90+3) - P. Chojka, Czekaj, Sowa, T. Chojka - Śmigla (68 Frączkiewicz), Oraczewski, Kyrcz, Trzepałka (46 K. Krzyk) - Żołowicz (80 Bratek), Niciarz.

Zajmująca ostatnie miejsce w tabeli Nadwiślanka była skazywana na wysoką porażkę w Śledziejowicach, lecz - jak się okazało - napsuła sporo krwi sympatykom i zawodnikom drużyny gospodarzy. W pierwszej części spotkania było parę momentów godnych odnotowania. Najpierw z 20 metrów uderzył Oraczewski, ale świetną interwencją popisał się golkiper gospodarzy. W 35. minucie Piszczek nie wykorzystał sam na sam z Wielbłądem. Bez echa nie można pozostawić też strzału 16-letniego Niciarza z woleja w spojenie bramki Chrobaka.

Na początku drugiej połowy z boiska wyleciał Czekaj, który zagrał piłkę ręką, by uniemożliwić napastnikowi gospodarzy wyjście oko w oko z bramkarzem Nadwiślanki. Mimo że drużyna z Nowego Brzeska grała w dziesiątkę, to niebawem zdołała objąć prowadzenie! Z ok. 30 metrów Śmigla huknął tak, że Chrobak mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki.

Radość gości nie trwała długo. 5 minut później, po wrzutce z głębi pola, nieporozumienie Wielbłąda i Frączkiewicza wykorzystał Piszczek, który uprzedził golkipera Nadwiślanki i strzelił lekko obok niego do bramki.

Gospodarze starali się zdobyć zwycięskiego gola. Krauss nie wykorzystał jednak sytuacji "sam na sam", w tej samej akcji piłkę dobijał jeszcze Książek, ale trafił w leżącego bramkarza. W 80. minucie z kolei, po wrzutce z rogu, Makieła uderzył z 5 metrów w poprzeczkę.

Gdy wydawało się, że mecz skończy się remisem, drużyna gospodarzy przeprowadziła desperacki atak. Z boku dośrodkował Piszczek, a akcję zamknął Stępiński (wszedł dopiero w końcówce spotkania, gdyż odczuwał jeszcze ból w kontuzjowanym kolanie), strzelając z bliska do bramki. Była 4. minuta doliczonego czasu gry...

- W pierwszej połowie nic się nie działo na boisku, panował totalny spokój. Dopiero po przerwie, po czerwonej kartce dla zawodnika gości mocniej zaatakowaliśmy, ale rywale skontrowali i przegrywaliśmy 0-1. Zaatakowaliśmy jeszcze mocniej. Wyrównujący gol dodał wiary moim podopiecznym, ale mimo paru okazji zwycięską bramkę udało się zdobyć dopiero w doliczonym czasie - powiedział Rafał Mazur, trener Śledziejowic.

W zespole Nadwiślanki (a także w całym meczu) wyróżniającym się zawodnikiem był powracający z wypożyczenia z II-ligowej Puszczy Niepołomice Patryk Oraczewski. Zaliczył bardzo dużo odbiorów i praktycznie każda akcji gości była kierowana przez niego. Kibice gospodarzy porównywali go do... Cezarego Wilka z krakowskiej Wisły. Jeśli ten 19-letni piłkarz będzie nadal się tak prezentował, to w najbliższym czasie zostanie wytransferowany do wyższej klasy rozgrywkowej.

Opr. Nowak + ST




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty