Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > V liga (Kraków I)

Bronowianka Kraków - Przemsza Klucze 2-0 (1-0)

1-0 Gzyl 27
2-0 Ł. Kubik 89, wolny
Sędziował Jarosław Kuźniar. Żółte kartki: Adamski, Małodobry, Augustyn, Ałłachwerdijew - Hys. Czerwone kartki: Małodobry (72, 2. żółta) - Ziębiński (88, faul).
BRONOWIANKA: Socharczenko - Pietuchow, Gilski, Ł. Kubik, Kowalczyk - Gzyl (90 Morawiec), Ałłachwerdijew, Adamski (73 Osowski), Małodobry, Augustyn (79 Lipiński) - Fall (60 Bogusz).
PRZEMSZA: Łaskawiec - Porcz (75 Joel Wołkiewicz), Hys, Guguła, Majcherkiewicz - Słaboń, Ziębiński, Mól, Mucha - Bieda, Jonatan Wołkiewicz.

Zasłużone zwycięstwo Bronowianki, choć przypieczętowane dopiero w nerwowej końcówce meczu, gdy gospodarze grali już w dziesiątkę. Po pierwszej połowie prowadzili, a na wstępie drugiej zmarnowali rzut karny, co spowodowało, że niemal do końca drżeli o wynik. Tyle mieli szczęścia, że w Bronowicach goście nie pokazali niczego ciekawego. Jeśli zdarzały się im nieliczne okazje podbramkowe, to - poza jedną w końcówce - trudno je nazwać 100-procentowymi. Przemsza popełniała przy tym sporo błędów w defensywie, pomagając rywalom w tworzeniu szans na gole.

Z takich błędów narodziły się okazje Augustyna w pierwszych 20 minutach gry - w obu pomocnik Bronowianki przestrzelił. W 27 min miał jednak udział w golu. W polu karnym na pozycję sam na sam wychodził Fall i ... padł. Czy się potknął, czy został trącony - Augustyn się nad tym nie zastanawiał. Przejął piłkę po lewej stronie i dograł ją w pole bramkowe, tam Gzyl głową tuż przy słupku wepchał za linię bramkową. Niecelne strzały Ałłachwardijewa i Słabonia wyczerpały emocje przed przerwą.

Wkrótce po wznowieniu gry za faul na Pietuchowie sędzia Kuźniar podyktował rzut karny dla Bronowianki. Niefortunnym strzelcem okazał się Gzyl. Strzelał w lewy róg, dokładnie tam, gdzie był Łaskawiec, który obronił jedenastkę. Po tym zdarzeniu Przemsza jakby się ożywiła, ale skutkowało to najwyżej zamieszaniem w polu karnym po rzutach rożnych.
Tymczasem w 69 min gospodarze powinni podwyższyć. Ałłachwerdijew mocnym strzałem trafił w wewnętrzną część poprzeczki, piłka po odbiciu się tam spadła tuż przed linię bramkową i wybili ją zawodnicy Przemszy.

Końcówka zrobiła się nerwowa, po tym jak w 71 min Jonatan Wołkiewicz staranował już za linią boiska sprytnie zastawiającego piłkę ciałem rutyniarza Gilskiego. Gracze Bronowianki chcieli kartki dla zawodnika Przemszy, a doczekali się dwóch żółtych dla gospodarzy, w tym drugiej żółtej i czerwonej dla Małodobrego. W końcówce musieli bronić skromnego prowadzenia w dziesiątkę, ale od czasu do czasu wychodzili z kontrą, zmuszając rywali do fauli w okolicach szesnastki. Po jednym z takich - w 88 min - Przemsza straciła Ziębińskiego (ukaranego czerwoną kartką), a za chwilę gola z rzutu wolnego. Fantastycznie strzelał Ł. Kubik, lokując piłkę pod samą poprzeczką w okienku bramki. 

Przemsza jakoś nie może wyjść z dołka, remisy przeplata porażkami, jeszcze chwila, a dopędzi ją grupa zespołów uciekających przed spadkiem, wśród których jest Bronowianka.

Mecz zaczął się z 20-minutowym opóźnieniem, bo spóźnił się sędzia Jarosław Kuźniar. Podobno nie wiedział, że ma sędziować w Bronowicach.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty