Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Bronowianka trafiała cztery razy, sędzia uznał dwa gole

Bronowianka Kraków - Grębałowianka 2-0 (0-0)

1-0 Gzyl 58

2-0 Socha 90+6

Sędziowali Lucjan Wesołowski oraz Artur Borowski i Sebastian Fedecki. Żółte kartki: Socharczenko, Florek, Pietuchow - Bujak, J. Sowa. Widzów 100.
BRONOWIANKA: Socharczenko - W. Walczak, Gilski, Bogusz, Florek - Ogrodnik (84 Hajduk), Ałłachwerdijew (90 Socha), Małodobry, Augustyn - Pietuchow - Gzyl (90+5 Łabuda).
GRĘBAŁOWIANKA: Niedźwiedź - Szczodry (52 Ochman), Bujak, Tabor, P. Walczak - J. Sowa, Godyń (80 P. Sowa), Pacyga (73 Paszkot) , Krawczyk - Pikuła, Lampart (65 Korfel).    

Bronowianka kontynuuje serię spotkań bez porażki, która urosła już do 10! Rekord minut bez straty gola próbuje zaś pobić jej bramkarz Andrzej Socharczenko.

Tym razem pracy nie miał tak wiele, bo goście bardziej skupiali się na agresywnej walce, wykraczającej często poza przepisy niż na konstruowaniu sytuacji strzeleckich. W upartym faulowaniu upodobali sobie zwłaszcza Gzyla, piłkarza kluczowego ostatnio dla ofensywy Bronowianki. Atakowali go i z piłką i bez piłki, na co nie zawsze reagował sędzia Wesołowski albo reagował niewspółmiernie do przewinienia. W końcówce za brutalny atak na nogi wychodzącego na czystą pozycję napastnika powinien ukarać czerwoną kartką Bujaka. Pokazał tylko żółtą, zapewne tłumacząc sobie, że w polu karnym Grębałowianki  był jeszcze jeden piłkarz, więc nie była to sytuacja ratunkowa. Nie w tym była jednak rzecz... Być może arbiter chciał być konsekwentny, bo w całym meczu pozwalał na wiele, co byłoby nawet chwalebne, gdyby z czasem nie stawało się groźne dla zdrowia piłkarzy...

W bezbramkowej pierwszej połowie Grębałowianka nie oddała szczególnie groźnego strzału. Próbowali J. Sowa i Krawczyk, ale bez efektu. Po drugiej stronie dwukrotnie próbował zaskoczyć przeciwnika Ałłachwerdijew.

Ciekawiej było po przerwie. Grębałowianka poważnie zagroziła Socharczence tylko raz, po rzucie wolnym obok słupka główkował Pikuła. Bronowianka szans miała o wiele więcej, choć do końca drżała o wynik.

W 56 min z wolnego bardzo groźnie przymierzył Ałłachwerdijew, ale czemu prosto w bramkarza, tylko on wie.

W 58 min gospodarze objęli prowadzenie. Popisowo zachował się w tej sytuacji Gzyl, który dostał dobre podanie na 35. metrze i środkiem szedł ku bramce mijając rywali, wreszcie znalazł się sam przed bramkarzem i gdy wydawało się, że za długo zwleka ze strzałem, spokojnie technicznie zmieścił piłkę obok Niedźwiedzia.

W 67 min takiego właśnie spokoju zabrakło chyba Ogrodnikowi, który po świetnym podaniu Pietuchowa, wyszedł sam na Niedźwiedzia. W 70 min blisko  trafienia był Augustyn, gdy przymierzył z rzutu wolnego tak, że bramkarz Grębałowianki musiał wybijać piłkę nad poprzeczkę.

Pięć minut później gospodarze raz za razem trafiali do bramki z rzutu wolnego, ale zdaniem sędziów bramek nie można było uznać. Raz dlatego, że Ałłachwerdijew nie czekał na gwizdek sędziego i szybko rozegrał wolnego, za drugim razem dlatego, że gdy Augustyn trafił do bramki bezpośrednio z tego samego wolnego, asystent podniósł chorągiewkę wskazując na wątpliwego spalonego wychodzącego spomiędzy obrońców Gzyla.


Ten w 85 min miał szansę na drugiego gola, ale tym razem w sytuacji sam na sam strzelił za lekko, by zaskoczyć Niedźwiedzia.

Sędzia przedłużył mecz o kilka minut, a w tym doliczonym już czasie Socha po podaniu Gzyla miał 100-procentową szansę, ale przestrzelił do pustej bramki.

Goście próbowali się odgryzać, wykonywali rzuty rożne, które podnosiły ciśnienie na ławce rezerwowych Bronowianki, tym bardziej, że sędzia uparcie nie kończył spotkania. Wyszło na to, że przedłużał je po to, by zrehabilitował się Socha, który po znakomitym podaniu wracającego do Bronowianki Hajduka, drugiej 100-procentowej szansy już nie zmarnował i ustalił wynik meczu na 2-0.


Bronowianka ma nowego kierownika drużyny. Został nim Łukasz Kubik, który zawiesił z powodów zdrowotnych buty na kołku - przynajmniej na razie - i po raz drugi w nowej roli pomagał bratu Arkadiuszowi w prowadzeniu zespołu.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty