Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)

 

Legion Bydlin - JKS Zelków 2-3 (1-2)

0-1 Małodobry 26

1-1 K. Kulawik 29

1-2 Wilga 36

2-2 M. Wdowik 49

2-3 Strzeboński 75

 

LEGION: Wiśniewski - Janikowski, Pandel, Kalarus, Nocoń (75 Klichowski) - R. Wdowik (30 Sadurski), Karol Osowski (80 Mól), M. Wdowik, Kozieł - D. Demarczyk, K. Kulawik.

ZELKÓW: Wiecheta - Wątor, Kozubowski, Śliwiński,Mitana - Para, Dąbrowski, Strzeboński - Wilga (80 Rokosz), Małodobry (67 Skotniczny), Kłaput (55 Satała).

 

 

Zelków ma już za sobą wszystkie 4 spotkania z drużynami z okolic Olkusza w których zdobył 7 punktów goszcząc u siebie kolejno Przemszę , Bukowianke i Piliczankę Pilica. Tym razem podopiecznych Artura Gawła czekał sprawdzian na wyjeździe w Bydlinie , który udało im się ostatecznie zdać z niemałym wysiłkiem.

Początek spotkania należał do przyjezdnych, którzy narzucili swój styl gry rywalowi. Aktywni na bokach byli Wilga i Małodobry i to właśnie ten drugi otworzył wynik spotkania technicznym strzałem w długi róg bramki.

Chwilę później Kłaput znalazł się dwukrotnie w dobrej sytuacji, jednak za każdym razem sędzia dopatrywał się spalonego. Sytuacje te chyba zdekoncentrowały  graczy Zelkowa i wówczas padło wyrównanie. Dość szybko jednak odpowiedział Wilga, wykańczając z powietrza idealne podanie Kłaputa.

W drugiej połowie gra przenosiła się z jednej bramki pod drugą z lekką przewagą Zelkowa.  W zespole Legionu swoje niemałe umiejętności raz po raz pokazywał Maciej Wdowik. To właśnie ten zawodnik przeprowadził wspaniałą akcje. Rozegrał „klępkę” ze swoim partnerem i uderzył zza pola karnego w same okienko! Wiecheta nawet nie drgnął.

To dało nadzieję na zwycięstwo gospodarzom i od tej pory gra zaczęła im się układać co sprawiło iż często dochodziło do groźnych spięć pod bramką Wiechety jednak nie były to klarowne sytuacje.

Zelków także chciał sięgnąć po pełną pulę i nastąpiła wymiana ciosów. Dało się wyczuć, iż spotkanie to nie zakończy się remisem. Idealną okazję dla przyjezdnych miał Satała, jednak fatalnie ją zmarnował. Wreszcie w końcówce po wielu nieudanych próbach Strzeboński zdobył upragnionego gola dającego 3 punkty ekipie Zelkowa.

 

Komentuje Bartosz Gaweł, asystent trenera Zelkowa:

- Pierwsza połowa to absolutna nasza dominacja. Prowadziliśmy grę, raz po raz dochodząc do sytuacji bramkowych. W 26 minucie Małodobry sprytnym technicznym uderzeniem dał nam w pełni zasłużone prowadzenie. Chwilę potem rywal oddał pierwszy celny strzał przez niefrasobliwą postawę naszej defensywy i zrobiło się 1-1. 10 minut przed końcem pierwszej części gry udało nam się ponownie objąć prowadzenie po książkowej akcji całej drużyny i golu Tomka Wilgi. Od razu po przerwie - w 20 sekundzie drugiej odsłony - Jarek Kłaput "objechał" bramkarza jednak jeden z defensorów gospodarzy zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. W 49 minucie po raz kolejny nieoczekiwanie Legion wyrównał po katastrofalnym błędzie naszej defensywy. Złe wyprowadzenie piłki z obrony przez Kozubowskiego, strata piłki i gol wyrównujący dla gospodarzy. Od tego momentu nasza gra uległa znacznemu pogorszeniu. Wkradła się nerwowość i niedokładność jednak nadal dochodziliśmy do sytuacji bramkowych (m.in. Satała, który w 65 minucie nie trafił do pustej bramki). W 75 minucie udało się strzelić gola na wagę cennych trzech punktów. Świetne podanie Dąbrowskiego do Strzebońskiego a ten uderzeniem w długi róg nie pozostawił bramkarzowi żadnych szans. Podsumowując spotkanie bardzo cieszymy się z kolejnych trzech punktów, które pozwolą nam doskoczyć do czuba tabeli. Jednak nie do końca jesteśmy zadowoleni z gry, gdyż - przy całym szacunku dla rywali z Bydlina - powinniśmy z nimi wygrywać zdecydowanie wyżej.

TM/st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty