SMS Kraków - BKS Bochnia 1-0 (1-0)

1-0 Damian Wsół 5
SMS: Potyran - Wsół, Kapusta, Gubała, Gil - Mrózek, Pietras (50 Zgoda), Lizak (80 Sajdak) - Lupa (50 Serafin), Żywczak (30 Duda), Bachleda (70 Tęczar).

SMS bardzo szybko objął prowadzenie, już w 5. minucie. Lewą stroną podciągnął Lupa, wycofał na 11. metr do Bachledy, ale ten nieczysto trafił piłkę, dopadł do niej prawy obrońca Wsół i zmieścił w siatce.

Wydawało się, że dalsze gole gospodarzy są tylko kwestią czasu, ale ostatecznie skończyło sie na tym jednym. - Chłopcy szybko strzelili i uwierzyli, że wysoko wygrają - mówi Paweł Zegarek, trener SMS-u. - Tymczasem, mimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki, sytuacji bramkowych było bardzo mało. Dał się zauważyć kilkudniowy rozbrat z piłką związany z przerwą świąteczną. Podczas ferii szkolny internat jest nieczynny i chłopcy wyjechali do rodzinnych domów. Cykl treningowy trochę się zachwiał, widoczny był brak obycia z piłką - tłumaczy słabszą postawę swych podopiecznych trener Zegarek.

Mimo że SMS nie stworzył czystych stuprocentowych sytuacji, to jednak kilka akcji mogło się zakończyć kolejnymi bramkami. M.in. Bachleda z woleja uderzył nad poprzeczką, Serafin ładnie przymierzył z 30 m obok spojenia, a w 80. minucie Duda trafił w słupek.

BKS walczył, biegał, starał się ile mógł, by osiągnąć korzystny wynik. W końcówce bochnianie byli nawet blisko wyrównania, ale golkiper krakowian Potyran wygrał pojedynek "sam na sam".

rst