Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Dostali trzy ciosy, ale wygrali

Krakus Nowa Huta - Dalin Myślenice 4-3 (1-3)

1-0 Biela 3
1-1 Madej 31
1-2 Nowak 34
1-3 Kostruch 37
2-3 Kok 52 (karny)
3-3 Biela 66
4-3 Kok 84 (karny)

Czerwona kartka: Burkat (D, 83, dwie żółte).
KRAKUS: Michalec - Kopyść, Tabor, Kuligowski, Gołdyn - Biela, Udziela - Ryszawy (75 Groeger), Piwowarczyk, Kok - Fudali (89 Kotwica).
DALIN: Wacławik - Jamka, Burkat, Słonina, G. Bałucki (46 Zaczek) - Madej, Michalik (85 Żądło), Ogrodny (85 Kolbiarz), Nowak (65 Pyzio) - Górka (40 E. Bałucki), Kostruch (70 Senderski).

Dalin pod koniec I połowy strzelił w ciągu 7 minut aż trzy gole i prowadził niespodziewanie 3-1, ale tej przewagi nie utrzymał, przegrywając ostatecznie 3-4. W poprzednim swoim meczu myśleniczanie z kolei prowadzili z Sandecją 2-0, ale tylko zremisowali. - Jeśli do zwycięstwa nie wystarczają nam dwie lub trzy bramki, to w następnym spotkaniu musimy strzelić cztery... - skomentował Tomasz Szarliński, trener juniorów Dalinu.

- Dyktowaliśmy warunki, trzeba było "dobić" rywala i byłoby po meczu. Nie zrobiliśmy tego, a po przerwie przez nasze błędy straciliśmy gole z karnych i grający w drugiej połowie z silnym wiatrem Krakus odrobił stratę z nawiązką - dodał szkoleniowiec zespołu z Myślenic.

Wiatr wyczyniał w tym meczu cuda. Już na wstępie pomógł gospodarzom. Biela uderzył pod silne wietrzysko z 20 metrów i zaskoczył golkipera Dalinu, który sądził, że piłka przeleci nad poprzeczką, a tymczasem spadła mu za plecami do siatki...

Między 31. a 37. minutą goście zdobyli aż trzy gole. Najpierw po rzucie rożnym Madej główkował do bramki, piłkę wybił wprawdzie Udziela, ale arbiter uznał, że już zza linii bramkowej. Po chwili z wolnego (za rękę Tabora) z niespełna 20 metrów w "okno" uderzył Nowak. A trzeciego gola uzyskał Kostruch, który mimo że miał obok siebie trzech zawodników Krakusa zdołał z lewego narożnika szesnastki posłać pieknego "rogala" w górny róg.

Po przerwie Krakus zaczął pracowicie odrabiać straty. Gospodarze złapali kontakt z karnego podyktowanego za przypadkową rękę zawodnika Dalinu. Wyrównali po błędzie bramkarza myślenickiego, który po wrzutce wypuścił piłkę z rąk umożliwiając Bieli strzał z bliskiej odległości. Zwycięski gol padł na 6 minut przed końcem po akcji Groegera, który lewą stroną wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez Burkata. Jedenastkę po raz drugi pewnie wykonał Kok. Grając w dziesiątkę i pod wiatr Dalin już nie miał szans na odwrócenie losów meczu.

- Mimo wysokiego pressingu Dalinu dobrze sobie radziliśmy, choć szybko zdobyty gol nas nieco rozluźnił. Gdy wydawało się, że mecz toczy się pod naszą kontrolą, straciliśmy trzy bramki praktycznie z niczego. Dostaliśmy trzy ciosy nie wiadomo od kogo i skąd... Na szczęście druga połowa należała do nas - to opinia Macieja Trzcionki, trenera Krakusa.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty