Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować

Raba Dobczyce - Gród Podegrodzie 1-1 (1-0)

1-0 Szczepan Hyży 11
1-1 Józef Zieliński 80

Sędziowali: Rafał Wiewiór oraz Piotr Turcza i Michał Izak (Kraków). Żółte kartki: Kabaja, Suder, Sz. Hyży - Majerski. Widzów 50.
RABA: Mazurkiewicz - Idzi (71 P. Hyży), Szlósarczyk, Czarnota, Lęckoś (65 Szczygieł) - Zborowski, Sz. Hyży, Kabaja, Ziemianin - Suder, Piwowarczyk (46 Nowak).
GRÓD: Reśko - Nawalaniec (46 Płachta) , Majerski, Samek, Szewczyk - M. Knurowski, Bugajski (75 Ciastoń), Golonka, Żelasko - R. Knurowski, A. Zieliński (75 J. Zieliński).

Stare piłkarskie porzekadło mówi, że jeśli nie da się meczu wygrać, to przynajmniej trzeba go zremisować. I tej maksymy zdały się dziś trzymać obie drużyny. Bo obie mogły to spotkanie wygrać. Gospodarze byli zespołem wiodącym w pierwszych 45 minutach, natomiast w drugiej połowie role się odwróciły i to przyjezdni dyktowali warunki gry.

Pierwszy gol padł bardzo szybko. Już w 11. minucie Szczepan Hyży strzałem z 7 m sfinalizował wcześniejszą akcję lewą flanką Zborowskiego. Chwilę później mogło być 2-0, lecz dogodną sytuację zmarnował Tomasz Suder. Goście, nie chcąc być gorsi, również zaatakowali. W 39. minucie z narożnika pola karnego, z woleja, huknął R. Knurowski i piłka o mały włos, a wylądowałaby w bramce Mazurkiewicza.

Po zmianie stron Gród zaczął coraz to mocniej zagrażać bramce Raby. Swoje sytuacje mieli A. Zieliński (jego groźną akcję zatrzymał wychodzący z bramki Mazurkiewicz) i Golonka (strzelał minimalnie niecelnie z rzutu wolnego). Wreszcie w 80. minucie stało się to na co zanosiło się już od początku drugiej połowy. Z rzutu wolnego, z niemal 40 m, w pole bramkowe dograł Majerski, tam nieporozumienie obrońców i golkipera Raby sprytnie wykorzystał rezerwowy Józef Zieliński i w zamieszaniu doprowadził do remisu.

Ostatnie minuty to desperackie ataki jednych i drugich, które mogły dać zwycięską bramkę, której w końcowym rozrachunku nikt jednak nie zdobył. I może i dobrze, bo remis w tym meczu jest absolutnie wynikiem sprawiedliwym.

Komentuje Marek Fiut, trener Grodu:

- W pierwszych trzech minutach mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje, ale R. Knurowski, A. Zieliński i Golonka ich nie wykorzystali. Gdybyśmy strzelili bramkę, to może mecz inaczej by się potoczył.  Tymczasem, zamiast 1-0 dla nas, wkrótce było 1-0 dla gospodarzy. Gol padł z kontry, po błędzie naszego obrońcy, który podał piłkę przeciwnikowi pod nogi. Niedługo przed przerwą mogliśmy wyrównać, ale bramkarz Raby bronił wprost rewelacyjnie! Złapał piłkę strzał Roberta Knurowskiego z wolnego zmierzającą w "okienko". Równie kapitalną interwencją popisał się w ostatniej minucie, gdy po rogu Płachta uderzył z woleja. Wyciągnął się jak struna i znowu wyjął piłkę z "okna"! W drugiej połowie udało nam się wyrównać, ale Raba też miała swoje szanse. Pod koniec meczu przeprowadziła dwie kontry, które mogły zakończyć się golem! Zrobiliśmy dziś kolejny kroczek do przodu. Gramy coraz lepiej, ale brakuje nam szczęścia i skuteczności. Może przyjdzie w meczach z silnymi rywalami. Walczymy dalej!

BARP, rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty