Krakus Nowa Huta - Górnik Wieliczka 1-0 (0-0)

1-0 Groeger 63
Mecz odbył się na sztucznej murawie Hutnika.
KRAKUS: Michalec - Kopyść, Tabor, Kuligowski, Gołdyn - Dębowski, Ryszawy (90 Trzos), Kok, Gruszecki (35 Gawęda), Piwowarczyk (55 Groeger) - Fudali.
GÓRNIK: Kociołek - Rudzik, Jesiąka, Mikołaj Wyroba, Jaworski (55 Szot) - Sowicki, Bułat, Winiarski, Pieprzyk (75 Ł. Kubala) - Ptak, Rajczyk (46 Maciej Wyroba).

Mecz był bardzo wyrównany, a walka toczyła się głównie w środku pola. Jeśli chodzi o czyste sytuacje to trochę więcej miał ich Krakus, ale doskonale w bramce Górnika spisywał się Kociołek. Po przerwie lekką przewagę uzyskali gospodarze i udokumentowali ją golem. Kok podał do wbiegającego z lewej strony w pole karne Groegera, a ten z kąta wykorzystał okazję "sam na sam".

- Końcówka należała do Górnika, który zaatakował odważniej, ale bramkowej sytuacji nie stworzył. My z kolei wyprowadzaliśmy kontry i mogliśmy podwyższyć prowadzenie - stwierdził Maciej Trzcionka, trener Krakusa.

- Byliśmy blisko remisu - powiedział Maciej Musiał, szkoleniowiec Górnika. - Nie odstawaliśmy od Krakusa, może nawet dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale brakowało nam siły ofensywnej. Dwie sytuacje jakie stworzyliśmy w całym meczu, zresztą po błędach rywali, miał prawy obrońca Rudzik. On właśnie miał stuprocentową szansę na 4-5 minut przed końcem, ale głową z 3 metrów właściwie podał do bramkarza.

Niedługo po przerwie w walce o piłkę zderzyli się głowami Józef Piwowarczyk (Krakus) i Bartek Jaworski (Górnik). Obaj zawodnicy zostali odwiezieni do szpitala, gdzie założono im szwy.

rst