Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Debiut Szewczyka w Wiśle

MOSiR Unia Oświęcim - Wisła Kraków 1-1 (1-0)

1-0 Moskwik 5
1-1 Termanowski 60

Sędziował Łukasz Korczyk (Oświęcim). Żółte kartki: Moskwik - Kaganek (dwie), Konop, Uryga. Czerwona kartka: Kaganek (W, 75). Widzów 50.
UNIA: Ł. Woźniak - Wróbel (70 Kajfasz), Adamus, K. Woźniak, Flisek - Tarabuła, Bartula (82 Pawłowski), Łach, Góra (50 Gąsiorek) - Moskwik (65 Gzela 80 Borak), Głowacki.
WISŁA: Kocoń - Moskal (78 Popowicz), Piwowarczyk, Nalepa (46 Michalski) - Konop, Pułka, Uryga, Kaganek, Arian - Szewczyk (46 Termanowski), Adamski (83 Juszczyk).

Mecz rozegrano na boisku oświęcimskiej Soły, bo Unia po weekendzie nie dysponuje własną murawą.

W obu ekipach doszło do piłkarskich debiutów. W Unii po ciężkiej kontuzji pojawił się Paweł Moskwik, natomiast u gości pierwszy jesienny występ zaliczył Michał Szewczyk, który w poprzednim sezonie, w barwach Zatorzanki, był królem strzelców rozgrywek młodzieżowych.

Lepiej wypadł oświęcimski debiut, bo popularny w Unii "Wojo", jak na wojaka przystało, wypalił do przodu po zagraniu Tarabuły i w sytuacji "sam na sam" posłał piłkę do siatki.

W obozie gości pełne zaskoczenie. - Boisko jest trudne, więc techniczna drużyna będzie się na nim męczyć. Trzeba grać tak, jak to prezentują miejscowi, czyli piłka do przodu i coś się może uda - komentował okoliczności objęcia przez oświęcimian prowadzenia Dariusz Marzec, trener krakowian.

Wiślacy, owszem, piłkarsko prezentowali się lepiej, ale nie mogli rozerwać szyków obronnych miejscowych. Dwukrotnie próbował Adamski, ale bez efektu.

Z kolei w końcówce gospodarze mogli się pokusić o kolejne trafienia. Po kontrze Wróbla, w 38. minucie, piłka w sytuacji "sam na sam" poszła lobem, zatrzymując się na poprzeczce. Z kolei pięć minut później będący w idealnej pozycji Bartula nie potrafił skończyć akcji Góry.

Odkryciem trenera Marca było wpuszczenie na boisko Macieja Termanowskiego, który po akcji oskrzydlającej, choć był najniższy na boisku, popisał się skuteczną główką, wykorzystując zawahanie oświęcimskiego bramkarza. - Nie widziałem piłki, bo słońce mnie oślepiło - rzucił oświęcimski bramkarz w stronę gardłujących ojców, którzy także przegadywali się z krakowskimi seniorami, spierając się o słuszność każdej decyzji sędziego.

Termanowski w pojedynkę mógł przesądzić o wygranej gości, bo w 63. minucie kapitalnie uderzył, ale miejscowy bramkarz był na posterunku. Potem, w 85. minucie Łukasz Woźniak z trudem odbił piłkę, którą Gąsiorek wybił na korner.

Krakowianie atakowali, szukając zwycięskiej bramki, ale nadziali się na kontrę Łacha, który w sytuacji "sam na sam" przegrał z Koconiem. Z kornera nic dobrego dla oświęcimian nie wynikło, a chwilę później sędzia skończył mecz.

- Termanowski po raz kolejny potwierdził, że grać potrafi, ale powiedziałem mu, że miejsce na boisku będzie miał jak zacznie strzelać gole, no i strzelił
- cieszył się Dariusz Marzec.

- Przyznaję, że Wisła miała więcej z gry, ale umiejętnie się broniliśmy, wyprowadzając groźne kontry, po których mieliśmy bardziej klarowne pozycje do strzelenia bramek od krakowian. Na pewno w końcówce zabrakło nam sił - podsumował trener Unii Tomasz Wróbel.

Mateusz Migalski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty