Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Jednym radość, drugim pech

Unia Tarnów - SMS Kraków 2-1 (0-0)

0-1 Bachleda 55
1-1 Adamski 75
2-1 Tarkowski 76
UNIA:
Słomski - Nowak, Dawid Sikorski, Urbanek, Wojciechowski - Chmielarz (46 Szostak), Korzeniowski (80 Chudoba), Tarkowski, Daniel Sikorski (60 Domagała) - Tyrka (46 Małysiak), Adamski (90 Gąsawski).
SMS: Radzimowski - Żywczak, Gubała, Tomkiewicz, Kapusta - Wsół (60 Stańczyk), Mrózek, Lizak (21 Kozioł, 41 Turczyn), Pietras (75 Serafin) - Duda, Bachleda.

- Punkty były nam bardzo potrzebne. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że odniesione zostało nad mocnym rywalem - skwitował Grzegorz Tyl, trener Unii.

Pierwsza połowa była wyrównana. Oba zespoły wzajemnie sobie nie zagrażały, choć SMS miał może trochę więcej z gry.

Dla krakowian bardzo pechowa okazała się 40. minuta. W wyniku nieszczęśliwego upadku ucierpiał Kamil Kozioł, który - jak się okazało - doznał złamania kości strzałkowej w okolicach stawu skokowego.

- Stało się to w walce o piłkę, Kamil wszedł wślizgiem i to tak niefortunnie, że musiała przyjechać po niego karetka. Przerwa w meczu trwała z tego powodu kwadrans. Później trudno było nam się w pełni skupić na grze, bo każdy myślał o Kamilu. Po meczu pojechaliśmy po niego do szpitala. Cała noga w gipsie, pierwsza diagnoza mówi o złamaniu, ale to się okaże dokładnie po badaniach jakie przejdzie w czwartek w Krakowie na Galla. Na pewno nie zagra już w rundzie jesiennej, ale mam nadzieję, że w styczniu wróci do treningów. Wszyscy mu tego życzymy
- powiedział Paweł Zegarek, trener juniorów SMS-u.

Po przerwie SMS zagrał wyżej, zaatakował rywala i z tego pressingu narodził się gol dla gości. Poszła kontra, bramkarz Unii wprawdzie ją przerwał wybiegiem za pole karne, ale wybił piłkę na 40. metr, skąd przelobował go Bachleda.

Przy stanie 0-1 po jednej dobrej okazji mieli i goście i gospodarze. Ze strony krakowian bliski podwyższenia wyniku był ponownie Bachleda, który po centrze z wolnego usiłował na wślizgu wbić piłkę do bramki, ale golkiper tarnowian instynktownie obronił strzał. Ze strony "Jaskółek" mógł wyrównać Dawid Sikorski, który po podaniu Wojciechowskiego trafił w bramkarza.

Unia w krótkim czasie nie tylko wyrównała, ale i wyszła na prowadzenie. Na kwadrans przed końcem Tarkowski dośrodkował z wolnego, a wbiegający Adamski z 10 metrów główkował w "krótki" róg. Niebawem było 2-1. Tarkowski już nie centrował z wolnego, ale uderzył z 20 m przy bliższym słupku. Nie bez winy był bramkarz SMS-u, piłka wpadła do siatki po jego rękach.

Goście w końcówce atakowali, ale najczęściej były to wrzutki na aferę, które krzywdy tarnowianom nie uczyniły.

- Chłopcy myślami byli przy Kamilu, zmobilizowali się nawet po przerwie i strzelili gola, ale są takie dni i mecze, że jak nie idzie, to nie idzie. Dziś nie mieliśmy szczęścia - stwierdził na zakończenie trener SMS-u, Paweł Zegarek.

 

rk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty