Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > Liga Małopolska
Biała Gwiazda nowym liderem

Wisła Kraków - Poroniec Poronin 7-0 (3-0)

1-0 Konrad Czapeczka 15
2-0 Konrad Czapeczka 29
3-0 Patryk Marzec 44
4-0 Jakub Kaganek 70
5-0 Dawid Litewka 75
6-0 Adrian Stanek 80
7-0 Michał Nalepa 85

Sędziowali: Tomasz Piróg oraz Piotr Stanek i Paweł Skarbek. Widzów na boisku Zwierzynieckiego - 10.
WISŁA: Dawid Marzec (70 Marcin Kościelnik) - Damian Skołorzyński, Marcel Rodziewicz, Michał Nalepa, Adam Popowicz - Adrian Stanek, Dawid Litewka, Mateusz Arian, Patryk Marzec - Konrad Czapeczka (65 Jakub Kaganek), Jakub Pułka.
PORONIEC: Tomasz Bużek - Marcin Cudzich, Jakub Gutt, Rafał Kostrzewa, Adrian Bobak, Mateusz Chrobak, Maciej Molitorys (65 Mateusz Chowaniec), Paweł Pańszczyk (70 Piotr Gutt), Przemysław Jandura, Marcin Grela, Maciej Tylka.

Wisła wykorzystała potknięcie Krakusa i została nowym liderem Małopolskiej Ligi Juniorów. Mimo wysokiego zwycięstwa nad Porońcem trener drużyny "Białej Gwiazdy", Dariusz Marzec, nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych...

Ale z wyjścia na pozycję przodownika w lidze ucieszył się i jednocześnie przypomniał co powtarza zawodnikom:
- Nie oglądamy się na nikogo, na inne drużyny. Dla nas najważniejsze to wygrywać kolejne mecze i wtedy chłopcy mogą być spokojni, że zajmą pierwsze miejsce.

Wiślacy od początku zdecydowanie przeważali, ale pierwszego gola zdobyli dopiero po kwadransie. Po centrze z prawej strony Jakub Pułka przyjął piłkę na klatkę piersiową, powstrzymał go wprawdzie obrońca Porońca, ale futbolówka dostała się pod nogi nadbiegającego Konrada Czapeczki, który z 3 metrów strzelił do pustej bramki. Niecały kwadrans później Czapeczka podwyższył na 2-0, z podobnej odległości kończąc solową akcję Mateusza Ariana. Po kolejnym kwadransie było 3-0. Po dośrodkowaniu Adriana Stanka z prawej strony Patryk Marzec uderzył z pierwszej piłki w "długi" róg.

Po przerwie goście skutecznie się bronili i dopiero w ostatnich 20 minutach dostali cztery bramki...
- Próbowaliśmy zdobyć honorowego gola, odkryliśmy się i skończyło się klęską - mówi Maciej Ejsmont, trener Porońca. - Dwie bramki straciliśmy po błędach środkowego obrońcy, a jedną z wolnego, po uderzeniu nie do obrony.

Serię czterech goli w II połowie zapoczątkował Jakub Kaganek, który sam wypracował sytuację i strzelił celnie w "długi" róg. Poprawił po zespołowej akcji Dawid Litewka. Na 6-0 z wolnego w "okienko" trafił Adrian Stanek - uderzył z lewej strony prawą nogą. Wynik ustalił obrońca Michał Nalepa dobijając piłkę odbitą przez bramkarza gości.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty