Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > Liga Małopolska
Porażka juniorów Wisły, ale strata do odrobienia2010-06-19 14:24:00 RK

Juniorzy starsi krakowskiej Wisły przegrali dziś na wyjeździe z Koroną Kielce 2-3, w pierwszym meczu I rundy mistrzostw Polski. Rewanż - w środę 23 czerwca w Krakowie, o godz. 11, na bocznym boisku "Białej Gwiazdy".


Korona Kielce - Wisła Kraków 3-2 (2-0)

1-0 Skórski 1 (samob.)
2-0 Janiec 20
2-1 Nalepa 55
3-1 Lenart 70
3-2 Chrapek 75

KORONA: Socha – Chrzanowski, Malarczyk, Zawłocki (89 Siwczuk), Kubicki – Duda (42 Lenart), Świder (64 Nowak), Żubrowski, Janiec – Dziubek (88 Stachura), Paprocki.

WISŁA: D. Marzec - Skołorzyński, Ochman, Nalepa, Skórski - Stanek (32 Kaganek), Ligienza, Chrapek, P. Marzec (90 Adamski) - Pułka, Arian.

Zaczęło się dla krakowian fatalnie. Już w 1. minucie dwóch obrońców minęło się z piłką, a Skórski zaliczył samobójcze trafienie (po strzale Paprockiego). Po 20 minutach było 2-0. Z lewej strony, z ok. 25 m, Janiec uderzył po koźle w "okno" - piękny gol!

- Do 25. minuty nic nie graliśmy - mówi Dariusz Marzec, trener Wisły - Chłopcy wysiedli na mecz niemal prosto z autobusu i to było widać. Niektórzy dojeżdżają do Krakowa, więc musieli wstać o 5 rano. Zaczęli grać dopiero po stracie dwóch bramek. Po przerwie już znacznie lepiej to wszystko wyglądało...

W drugiej połowie goście złapali kontakt. Po rzucie rożnym nastąpiła wrzutka, którą Nalepa zamienił na gola. Kielczanie jednak mieli bardzo szybkiego Lenarta, który w 70.  minucie przeprowadził rajd prawą stroną, uciekł obrońcom i podwyższył na 3-1. Wiślacy szybko odpowiedzieli golem na 3-2. Chrapek dostał piłkę w polu karnym, "związał" trzech obrońców, po czym znalazł lukę w obronie i z 8 metrów strzelił celnie do siatki.

- Oni mieli w sumie jeszcze ze trzy sytuacje - mówi trener Dariusz Marzec. - Dwukrotnie pojedynki "sam na sam" wygrał Dawid Marzec, a raz po strzale Lenarta uratował go słupek. Na marginesie dodam, że Lenart był kiedyś u nas na obozie i mógł być w Wiśle, a nie w Koronie... My, jak już się rozkręciliśmy, mieliśmy więcej okazji, z pięć, sześć. Piłkarsko byliśmy lepsi, ale oni nadrabiali to walecznością i wybieganiem. W rewanżu sprawa jest otwarta, na pewno będziemy chcieli odrobić stratę i awansować do następnej rundy.


- Było to bardzo dobre spotkanie, z dużą ilością sytuacji - powiedział Marek Parzyszek, trener Korony (wypowiedź za: echodnia.eu). - Szkoda, że nie udało nam się utrzymać dwubramkowego prowadzenia do końca, ale w rewanżu też możemy powalczyć nawet o zwycięstwo. To Wisła musi zaatakować, bo remis nic jej nie daje.


RK


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty