Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy starsi > II liga (Kraków B) JS
Jutrzenki rzut na taśmę

Jutrzenka Giebułtów – Grębałowianka Kraków 4-3 (1-1)

1-0 Popek 27
1-1 Wilk 43
1-2 Wilk 57
1-3 J. Kwiecień 62 (karny)
2-3 Kwiecień 78
3-3 Kryczek 88
4-3 Szydło 90
JUTRZENKA: Budz (65 P. Bryła) - Sieńko, Bogucki, Kwiecień, S. Bryła – Pamuła (70 Ibek), Świętoń, Kuchta, Walas (60 Kryczek) - Popek, Szydło.
GRĘBAŁOWIANKA: B. Kwiecień - Wielgus, J. Kwiecień, Kozioł, Lis - Szpilka, Wilk, Gregorczyk, Ciura, Cerazy (76 Sobas) - Pietruszewski (55 Sotwin).

Juniorzy z Giebułtowa pokazali ponownie ogromne zaangażowanie i charakter. Z niekorzystnego wyniku 1-3 doprowadzili do wygranej 4-3 strzelając zwycięską bramkę w 90. minucie. Dzięki tej wygranej Jutrzenka wyprzedziła w ligowej tabeli zespół z Grębałowa.

Był to niezwykle zacięty mecz, w którym nie brakowało ostrej walki na całym boisku i sytuacji bramkowych z obu stron. Jutrzenka pierwsza zdobyła gola. W sytuacji "sam na sam" znalazł się Walas, ale tak zwlekał ze strzałem, że został zblokowany; do odbitej piłki najszybciej doskoczył jednak Popek i mocnym strzałem umieścił ją w bramce gości. Chwilę później mogło być 2-0 dla Jutrzenki, ale silny strzał Świętonia okazał się minimalnie niecelny. Goście wyrównali w najmniej oczekiwanym momencie. Przydarzył się kiks bramkarzowi gospodarzy, który nie wiedzieć czemu próbował wypiąstkować piłkę „na supermana”, czyli jedną ręką, w efekcie śliska futbolówka wpadła do bramki. Do przerwy wynik remisowy 1-1.

Druga połowa nie zmieniła obrazu gry. To również był walka na całej długości i szerokości boiska. Nikt nie odpuszczał. Grębałowianka umieściła piłkę w bramce gospodarzy dwukrotnie. Za pierwszym razem napastnik gości w sytuacji "sam na sam" nie dał szans bramkarzowi Jutrzenki, a za chwilę w polu karnym faulowany był zawodnik z Grębałowa i zrobiło się 3-1 dla gości.

Nadzieję na korzystny rezultat dla Jutrzenki przywrócił w 78. minucie Kwiecień zdobywając kontaktowego gola mocnym płaskim strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego. Od tego momentu miejscowi zagrali agresywniej i cały czas dążyli do wyrównania, nadziewając się jednakowoż na groźne kontry. Na szczęście dla gospodarzy krakowianom albo brakowało ostatniego podania, albo dokładności w uderzeniach na bramkę. Jutrzenka doprowadziła do wyrównania w 88. minucie. Popek po minięciu dwóch obrońców wyłożył piłkę Kryczkowi na 18. metr, a ten nie namyślając się huknął bez przyjęcia. Piłka dostała jeszcze poślizgu na mokrej murawie i wpadła w boczną siatkę tuż przy słupku.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem ostateczny cios zadali gospodarze. W 90. minucie na przebój prawą stroną ruszył ,oddał mocny strzał, bramkarz zdołał odbić piłkę przed siebie (próbujący ratować sytuację obrońca gości poślizgnął się), a czyhający w polu karnym niczym sęp Szydło trafił do siatki. Końcowy wynik 4-3, a juniorzy Jutrzenki po ostatnim gwizdku odtańczyli na środku boiska zwycięski taniec radości.

- Muszę pochwalić wszystkich za zaangażowanie i ambicję. Na wygraną zapracował w tym meczu cały zespół i cały zespół zasłużył na wysoką ocenę. Dotyczy to zarówno zawodników, którzy wyszli w pierwszej jedenastce, jak i tych wchodzących z ławki. Znowu pokazaliśmy charakter zwycięzców, wręcz wydarliśmy to zwycięstwo, a takie wygrane na pewno budują charakter drużyny i to cieszy. Na pochwałę zasługuje również zespół gości, który pokazał, że umie grać w piłkę i zasługuje na wyższe miejsce w tabeli niż obecnie zajmuje - powiedział Marcin Kostera, trener Jutrzenki.

mik (Jutrzenka) + grebalowianka-juniorzy.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty