Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > II liga (Kraków B) JS
Grębałowianka chciała wygrać, ale Słomniczanka była skuteczniejsza

Grębałowianka Kraków - Słomniczanka Słomniki 2-4 (2-2)

0-1 Łakomy
0-2 Strona
1-2 Cerazy
2-2 Cerazy
2-3 Nowaczek
2-4 Łakomy

GRĘBAŁOWIANKA: Marosek – Czocher (77 Lasota), Wielgus, Czekaj, Szczygieł – Gregorczyk (60 Chmiel), Szperna (46 Woźniak), Gronostajski (85 Łączny), Szpilka, Wójcik (70 Rylski) – Cerazy.
SŁOMNICZANKA: Kozub - Marcinkowski, Warchoł, Ciałowicz, Szewczyk - Kobiński, Strona, Bielawski, Salawa (65 Ciałowicz) - Łakomy, Nowaczek (70 Straszak).

Od pierwszych minut drużyna z Grębałowa zaatakowała wysoko próbując odebrać piłkę na połowie przeciwnika, co jednak nie dało pożądanych efektów. Walka toczyła się w środku pola, a żadna z drużyn nie potrafiła na tyle długo utrzymać się przy piłce, aby zdobyć przewagę na boisku. Zawodnicy Słomniczanki starali się wykorzystać dużą przewagę jeśli chodzi o warunki fizyczne i poprzez dalekie wykopy do przodu oraz wyrzuty z autu, próbowali przebić piłkę głową i stworzyć jednemu z napastników sytuację bramkową.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie jednak podopieczni debiutującego w roli szkoleniowca juniorów Grębałowianki Dariusza Ilnickiego. Cerazy otrzymał daleką piłkę, niespodziewanie zdołał się przepchnąć pomiędzy dwoma obrońcami gości i końcem buta posłał piłkę w kierunku bramki, chybiając jednak o metr. Później do głosu doszli piłkarze Słomniczanki, najpierw Łakomy wykorzystał sytuację sam na sam z Maroskiem, a potem Strona strzałem głową w "okienko" podwyższył wynik.

Po tej bramce zawodnicy z Grębałowa wzięli się za odrabianie strat. Pierwszą groźną sytuację stworzył sobie bardzo aktywny tego dnia Cerazy. Próba przelobowania bramkarza Słomniczanki zakończyła się zdobyciem bramki kontaktowej w 43. minucie. Tak samo szybko jak zawodnicy gości zdobyli dwubramkową przewagę, tak samo szybko ją stracili. Dwie minuty po pierwszym golu, Cerazy próbując dojść do zagranej przez kolegów piłki, został nieprzepisowo zatrzymany przez obrońcę gości. Sędzia podyktował rzut karny. Ładnym strzałem w "okienko" popisał się sam poszkodowany. Bramka "do szatni" i wynik 2-2 po ładnych bramkach z obu stron.

Druga połowa to obustronne ataki i kilka groźnych akcji, które nie zakończyły się jednak zdobyciem gola przez żadną z drużyn. W obronie bardzo dobrze spisywał się tego dnia kapitan Grębałowianki - Czekaj, który wygrał wiele górnych pojedynków z rosłymi zawodnikami Słomniczanki, oraz Marosek, który skutecznie wybijał wszystkie piłki prostopadłe przechodzące przez ustawionych w linii juniorów Grębałowianki.

Gospodarze od 60. minuty dali sygnał, że remis w tym meczu ich wyraźnie nie interesuje. Kilka ładnych akcji wpuszczonego po przerwie Woźniaka, jak i wracającego po groźnej kontuzji Chmiela, nie zakończyły się jednak sukcesem. Wręcz przeciwnie, po jednej z szybkich kontr zawodnicy gości wyszli na prowadzenie po strzale Nowaczka głową (trzecia asysta Kobińskiego). Juniorzy Grębałowianki nie mając nic do stracenia ruszyli do ataku. Dobrą sytuację miał chyba najlepszy tego dnia na boisku Cerazy, ale minimalnie przestrzelił obok słupka. W 80. minucie Rylski po ładnej akcji indywidualnej minął dwóch przeciwników i mocnym strzałem próbował pokonać bramkarza gości, ale ten zachował się bez zarzutu. Czwarta bramka dla zawodników ze Słomnik padła w ostatnich minutach, Łakomy strzelił z 16 m w "krótki" róg.

http://grebalowianka-juniorzy.futbolowo.pl / st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty