Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Sensacja w Trzebini, czyli nie dopisuj punktów przed meczem

MKS Trzebinia-Siersza - Wisła Kraków 1-1 (1-0)


1-0 Bobak 30
1-1 Janur 60
TRZEBINIA/SIERSZA: Mirek - Kuchta, Matysek, Cząstka, Kurek (60 Martyniak) - Doległo - Wallentin, Zybiński (79 Prokop), Bębenek, Słowik (52 T. Burdalski) - Bobak (47 Dźwigaj).
WISŁA: Syrek - Oświęcimski, Mlostek, Skrobowski, Janur - Maziarka (60 Przesławski), Chlebowski (75 Kozioł), Kuźba, Tracz (41 Gaudyn) - Kwaśniak (70 Ryś), Wąsikowski.

Remis 1-1 ma wymiar sensacji, gdyż wiślacy uchodzili w Trzebini za zdecydowanego faworyta.

- Przed rozpoczęciem gry nawet żartowałem do trenera Wisły, żeby nam jego podopieczni nie strzelili zbyt wielu bramek, mieli przecież przeciętną siedem na mecz - mówi Mieczysław Ślusarek, szkoleniowiec zespołu z Trzebini. - Mieliśmy silniejszym od nas rywalom tylko poprzeszkadzać. Oni trenują codziennie, a my raczej improwizujemy treningi, gdyż boczne boisko jest zaorane i nie ma gdzie prowadzić częstych zajęć. Bałem się, że goście nas rozjadą. Ale nie rozjechali, chociaż mieli przewagę. Miałem na ten mecz pełny skład, chcieli grać wszyscy z 22-osobowej kadry, musiałem jednak wybrać 18. Nasza taktyka była prosta: zagęścić środek pola, nie grać otwartej piłki, liczyć na kontrę. Dało to efekt, odnieśliśmy sukces. Dla moich podopiecznym to z pewnością motywacja do dalszej pracy. A rywale chyba dopisali sobie punkty przed meczem... - zakończył trener Ślusarek.

Do przerwy krakowianie mogli strzelić kilka goli, ale... prowadzili gospodarze. Bramka padła po wrzutce Cząstki. Do piłki wyskoczył obrońca gości i napastnik trzebinian Bobak. Ta szczęśliwie odbiła się od jego głowy i rykoszetem przelobowała bramkarza Wisły. Był to bodaj jedyny strzał gospodarzy w tej części gry.

Wiślacy też wyrównali przypadkiem. W 60. minucie po niby wrzutce, niby strzale gola zdobył Janur. Futbolówka wpadła pod poprzeczkę, nie bez winy był bramkarz miejscowych.

- Niestety, po ostatnich wysokich zwycięstwach chłopcy uznali, że są już mistrzami świata. Zlekceważyli przeciwnika, dostosowali się do jego poziomu, co skończyło się remisem. Można było tego uniknąć, wystarczyło tylko wykończyć akcje... - stwierdził Jacek Matyja, trener Białej Gwiazdy.

RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty