Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Cztery razy Kalicki, dziesięć razy Garbarnia!

Garbarnia Kraków - Tarnovia 10-1 (5-0)

1-0 Rojek 11
2-0 Kalicki 17
3-0 Przebinda 26
4-0 Marut 35
5-0 Rojek 40
6-0 Marut 44
6-1 Rojek 45 (samob.)
7-1 Kalicki 48
8-1 Kalicki 50
9-1 samob. 53
10-1 Kalicki 78

Sędziowali: Sławomir Steczko oraz Artur Śliwa i Piotr Turcza. Mecz bez kartek.
GARBARNIA: Bruzda (41 Baranek) - Rojek, Ropek, Kopeć 67 Solak), Krajewski (58 Zygmunt), Wilk, Rakowski (41 Dolczak), Kalicki, Kaczor (54 Kokoszka), Marut (60 Ząbczyk), Przebinda (52 Klucznik).
TARNOVIA: Wiśniewski (41 Michałek) - Rzonca, Kordela, Mącior, Wojnarowski, Marszałek, Mleczko, Kozioł, Surman, Cyrybał (61 Bień), Fornal (70 Maziarski).

Po sobotniej „wpadce” w meczu z Unią „Garbarze” bardzo szybko zrehabilitowali się. Dziś drużyna Stanisława Śliwy zdeklasowała Tarnovię 10-1. Padła zatem „dwucyfrówka”, co w futbolu zdarza się bardzo rzadko.

Wynik otworzył Rojek, który po dośrodkowaniu Kaczora z wolnego i odbiciu się piłki od poprzeczki celnie „główkował”. Podwyższył Kalicki, korzystając z asysty Przebindy. W 26. minucie właśnie ci dwaj juniorzy młodsi Garbarni zamienili się rolami. Na 4-0 podwyższył w finezyjny sposób Marut, który po rozsądnym przyjęciu piłki na pierś rzucił pięknego loba nad bezradnym Wiśniewskim. Porcję bramek do przerwy wyczerpał głową Rojek, dyskontując błąd defensora gości.

Po przerwie wiąż trwała „demolka" Tarnovii. Wznowił ją Marut, który na lewej flance ograł rywala i pewnie trafił do siatki. Po jednej z nielicznych wizyt przeciwników pod bramką Baranka (pod koniec spotkania przyszedł mu w sukurs słupek) pecha miał Rojek od którego ręki odbiła się piłka i wpadła do niewłaściwego celu. Za chwilę rozpoczął się festiwal Kalickiego.

Najpierw otrzymał pierwszorzędne podanie prostopadłe od Przebindy. Chwilę później współautorem następnego gola był Wilk. W tzw. antrakcie, ledwie sekundy przebywający na murawie Klucznik zagrał głową, reszty dokonałby Kopeć, gdyby w ostatniej chwili nie został uprzedzony przez jednego z graczy Tarnovii.

Później jedyną kwestią było to, czy padnie „dwucyfrówka”. Tak się stało, gdy dzięki podaniu Ząbczyka temat nieuchronnie zamknął doskonale dysponowany strzelecko Kalicki. Urokliwe były oba gole strzelone przez Maruta, choć nie tylko one. Zresztą w ogóle rozegrali podopieczni trenera Śliwy doskonałą partię. O tle jednak też trzeba pamiętać. A Tarnovia nie mogła dziś marzyć, aby stanowić choćby blade tło...

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty