Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM

 

Hutnik Kraków - Cracovia 1-5 (0-4)

0-1 Pająk 4

0-2 Duszyk 15

0-3 Pająk 36

0-4 Ziobro 40

0-5 Duszyk 44

1-5 Łucarz 67

Sędziowali: Grzegorz Malada - Gabriela Szumska, Mateusz Ślizowski (Kraków). Żółta kartka - Furtak. Widzów 50.

HUTNIK: Bartyzel - Cieśla, Cyganek, Gruca, Stopka (66 Kawa) - Śwituszak, Białkowski, Górka, Świder (51 Łucarz) - Furtak, Ostrowski (60 Judka).

CRACOVIA: Gędłek (57 Wiśniewski) - Ziobro, Jurasz (49 Czernecki), Wasyl (70 Moskal), Świt - Duszyk, Fima, Mitana (49 Waśniowski), Pająk (60 Kowalówka) - A. Szymula (65 Wzorek), D. Szymula (53 Dubina).

 

 

To nie był dobry występ piłkarzy z Nowej Huty, którzy od początku sprawiali wrażenie wystraszonych i oddali pole gry "Pasom". Cracovia zagrała pressingiem i szybko załatwiła sprawę. Już w 4 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Ziobro i choć piłka szybowała niemal 40 metrów, to Pająk nie miał problemów i z bliska umieścił ją w siatce. Szybko na 2-0 podwyższył rezultat Duszyk lobując z 18 metrów źle ustawionego Bartyzela, który nie miał najlepszego dnia. Trudno się zatem dziwić zdenerwowaniu szkoleniowca gospodarzy - Waldemarowi Koconiowi. Dysponował zbyt małą ilością zawodników przygotowaną do gry, a nie mając konkurencji w drużynie ciężko zmobilizować podopiecznych. Ci mieli ogromne problemy z zawiązaniem akcji, co tylko ułatwiało grę przyjezdnym. W 26 minucie Hutnik miał jedyną w tej części "setkę", ale Furtak nie uderzył czysto futbolówki głową z sześciu metrów.

Tymczasem "Pasy" grały swoją piłkę i raz po raz zagrażały Bartyzelowi. W 36 minucie - po wrzutce z lewej strony - osamotniony Pająk z kilku metrów dopełnił formalności. Tuż przed gwizdkiem arbitra na przerwę zrobiło się 0-4. Po rzucie rożnym nikt nie zdołał wybić piłki z pola karnego i ta trafiła pod nogi Ziobry. Prawy obrońca Cracovii strzelił z 16 metrów, futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

 

Tuż po zmianie stron goście zdobyli niecodziennego gola. Z 35 metrów strzelał Duszyk, piłka odbiła się od poprzeczki i następnie pleców bramkarza, po czym wpadła do siatki! Trener gości przy tak wysokim prowadzeniu zaczął wprowadzać zawodników rezerwowych, których pojawiło się na murawie aż siedmiu. "Pasy" już nie atakowały z takim zaangażowaniem, oddały rywalowi sporo pola i potyczka w miarę się wyrównała. W 67 minucie Hutnik strzelił honorową bramkę. Po prostopadłym podaniu sam pobiegł na bramkarza Łucarz i po minięciu go skierował futbolówkę do pustej bramki.

- W drugiej połowie to nie była gra, na jaką nas stać. Na zbyt dużo pozwoliliśmy przeciwnikowi - mówił po meczu do swoich zawodników szkoleniowiec Cracovii, Grzegorz Trela.

AnGo

 

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty