Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
SMS miał więcej szczęścia

SMS Kraków - Hutnik Kraków 2-1 (2-0)

1-0 Widz 20
2-0 Garus 30
2-1 Furtak 72

Sędziowali: Rafał Wiewiór oraz Tomasz Wójtowicz i Mariusz Ocieczek. Żółte kartki: Widz, Furtak, Dudek.
SMS: Janas - Stojke, Kruszec, Zgoda, Wandas - Błachno (39 Antolak) - Garus (70 Handzel), Kret (77 Walaszek), Rudziński, Jurek (50 Mrożek) - Widz.
HUTNIK: Bartyzel - Cieśla, Górka, Cyganek, Stopka - Łucarz (41 Żelasko), Furtak, Dudek, Śwituszak (41 Świder) - Warylak (60 Białkowski), Witek.

- Brakło nam szczęścia w poprzednim meczu w Nowym Sączu, dziś z kolei do nas się uśmiechnęło - stwierdził Marek Salamon, trener SMS-u. - Mądrze stworzyliśmy sobie okazje i je wykorzystaliśmy. Hutnik miał może więcej sytuacji, ale ich nie wykorzystał...

Gospodarze już w 1. minucie mogli objąć prowadzenie, gdy Jurek stanął oko w oko z bramkarzem. Później doskonałe szanse mieli hutnicy - Witek i dwukrotnie Warylak. Gol dla SMS-u padł w 20. minucie po rzucie rożnym. Było trochę zamieszania pod bramką gości, golkiper za krótko wypiąstkował piłkę, trafiła ona w końcu na dalszy słupek i Widz z ostrego kąta, z 6-7 metrów, strzelił do siatki.
- To był wyuczony stały fragment - powiedział o tej sytuacji trener SMS-u. - Oddaliśmy gola za darmo - skwitował Waldemar Kocoń, szkoleniowiec Hutnika.

Goście mieli po utracie bramki kolejne dwie okazje, ale to SMS trafił po raz drugi. Kontrę lewą stroną przeprowadził Wandas, w akcji uczestniczyli jeszcze Rudziński i Jurek, a wykończył ją uderzeniem z 5-6 metrów Garus.

Po przerwie Hutnik rzucił się do ataku, znów stworzył parę sytuacji, ale pewnie bronił bramki gospodarzy Janas.

- Mądrze się w tym okresie broniliśmy, wyprowadzając kontry. Z paru okazji najlepszą miał Mrożek. Zaraz po tym poszła szybka akcja rywali zakończona kontaktowym trafieniem
- powiedział Marek Salamon, trener SMS-u.

Bramkę dla Hutnika zdobył Furtak, który dostał prostopadłe podanie między obrońców i wychodząc na czystą pozycję uderzył koło nogi bramkarza.

- W drugiej połowie gospodarze właściwie się tylko bronili, ustawili zasieki obronne - skomentował Waldemar Kocoń, trener Hutnika. - Brakło nam skuteczności i boiskowego cwaniactwa, co można wytłumaczyć faktem, że w 90 procentach gramy młodszym rocznikiem 95. Widać było też na boisku różnicę siły fizycznej, w sytuacjach gdy trzeba było powalczyć o piłkę nie dawaliśmy rady. Ogólnie, bardzo wysoko oceniam poziom tego meczu.

- Jako cały klub jesteśmy jak... Warszawa w czterdziestym czwartym. W drużynie seniorów grają w dużej mierze juniorzy, juniorzy starsi dokooptowali siedmiu, ośmiu zawodników z mojej grupy juniorów młodszych, ja z kolei mam niedawnych jeszcze trampkarzy. Trzeba trzech lat, żeby w Hutniku odbudować prawidłowy cykl szkoleniowy, żeby uzupełnić ubytki po wielu zawodnikach, którzy odeszli. Na dziś mogę powiedzieć, że z wielu tych chłopaków, z którymi pracuję od miesiąca będzie na pewno pociecha - zakończył ogólną oceną trener Kocoń.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty