Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Pije Kuba do Jakuba

Unia Oświęcim - Unia Tarnów 0-4 (0-1)

0-1 Bodnar 21
0-2 Wróbel 50
0-3 Małysiak 56
0-5 Małysiak 63

Sędziowali: Idzi Kucharczyk oraz Dariusz Pokwiczał i Piotr Król z Olkusza. Żółte kartki: Głowacki - Ciurej. Widzów 30.
Unia O.: Taborski - Chowaniec, Kajfasz, Gąsiorek (26 Bednarczyk), Zięcina (67 Sporysz) - Górkiewicz (60 Hryncyszyn), Semik (55 Kleczkowski), Głowacki, Góra - Łach, Wrona.
Unia T.: Łukasik - Wiśnicki (46 Nowak), Urbanek, Ciurej, Kot - Ślaski (70 Korzeniowski), Szczerba, Adamski (75 Wójtowicz), Sojda - Tyrka (46 Wróbel), Bodnar (46 Małysiak).

Jeśli miejscowi w pierwszej połowie mieli jeszcze jakiekolwiek nadzieje na uzyskanie korzystnego wyniku, bo stracili jedną bramkę po przytomnej dobitce Bodnara, kończącego akcję Sojdy, to po zmianie stron goście niepodzielnie panowali na boisku.

Główne role odegrali zmiennicy, a konkretnie Jakubowie Wróbel z Małysiakiem. Pili może nie do Michała tylko do oświęcimian (czytaj: strzelali im bramki), a po ich trafieniach wiwatowała tarnowska kompanija cała. - Ciekawostką jest to, że Małysiak jest nominalnym stoperem, ale z konieczności zagrał z przodu - mówił po meczu szczęśliwy Marek Migduła, trener Unii Tarnów. - Jednak nie tylko on, ale także Wróbel, dzień wcześniej zaliczyli trochę grania w seniorskich rezerwach, więc w Oświęcimiu mogli wejść dopiero po przerwie. Małysiak potrafi zagrać na każdej pozycji, ale w środku pola, byle tylko nie z boku - dodaje tarnowski szkoleniowiec.

Tarnowska kompanija wiwatowała już w 50. minucie, po tym, jak Wróbel z bliska pokonał Taborskiego.

Potem w głównej roli wystąpił Małysiak, który wygrał pojedynek sam na sam, a później, także w indywidualnym pojedynku, ale z boku pola karnego, lobem posłał piłkę do siatki.

Małysiak zaraz po wejściu na boisko szukał gola, ale jeszcze w 51. minucie uderzył nad poprzeczką, mając do bramki zaledwie 10 metrów.

Miejscowi, za sprawą Góry, w 68. minucie mieli szansę na zdobycie honorowej bramki. Oświęcimski napastnik, mając na plecach dwójkę rywali, w polu karnym zagubił się jednak w dryblingu.

- Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że przyszło nam zagrać bez lidera drugiej linii Piotra Orlika oraz stopera Mateusza Wójcika
- podkreśla trener Migduła. - Spodziewałem się w Oświęcimiu trudnej przeprawy, tymczasem poszło nam łatwiej niż przypuszczaliśmy. Jestem zaskoczony słabą postawą naszej imienniczki z Oświęcimia - dodał trener Migduła.

- W żadnym meczu wiosny nie udało nam się w tyłach wyjść na zero - Jacek Pędrys, trener Unii, po meczu załamywał ręce. - Gole traciliśmy w takich okolicznościach, że nic tylko płakać. Trudno, żeby rywale nie strzelali nam goli, skoro nasi obrońcy im statystowali, a przy pierwszej bramce piłka niczym balon fruwała w naszym polu karnym. Dramat - zakończył oświęcimski szkoleniowiec.

ADI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty