Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Zawrót głowy

Garbarnia Kraków - KS Zakopane 7-0 (2-0)

1-0 Kasprzak 24

2-0 Kalicki 33

3-0 Kozioł 50

4-0 Kalicki 53

5-0 Kalicki 62

6-0 Homoncik 70

7-0 Homoncik 80

Sędziowali: Mariusz Stec oraz Mariusz Krupa, Mateusz Machaj (Bochnia). Mecz bez kartek.

GARBARNIA: Bruzda (69 Baranek) - Rojek, Piechówka, Wlazło, Kopeć (65 Krajewski) - Kwit (48 Jurecki), Kasprzak, Stolarski, Mirończuk (69 Cieśla) - Kalicki (64 Homoncik), Kozioł (60 Marut).

ZAKOPANE: Włoch - Kozicki, Piguła (46 Sawina), Jaryczewski, Stasik (53 Galica) - Chyc, Walczak, Długosz, Kaspruś (46 Gutt) - Kowalski, Świder (63 Kułach).

 

Podopieczni Stanisława Śliwy poszli dziś na całość, zadając zakopiańczykom ciężką klęskę. „Młyn” był aż tak duży, że po ostatnim gwizdku powstały kontrowersje dotyczące wysokości pogromu. Protokół zamieszczony powyżej nie kłamie, bo ósmy gol strzelony przez „Garbarzy” został anulowany z powodu ofsajdu.

 

Hasło do zmasowanego ataku szybko rzucił ostrym uderzeniem z dystansu Kalicki. Później miało się okazać, że ustrzeli hat trick. Ostatnia bramka Kalickiego została zdobyta po zagraniu Jureckiego, dwie wcześniejsze padły w efekcie asyst Kozioła. On z kolei mógł podziękować Kalickiemu przy golu na 3-0. Nie da się ukryć, bardzo ładnie wyglądała współpraca tego duetu. Ale nie tylko, bowiem  do dziś zajmujący ostatnią lokatę w tabeli młodsi juniorzy Garbarni podobnie jak przeciwko Krakusowi zademonstrowali wysoką formę. Na przykład kilka znakomitych podań prostopadłych stało się udziałem Stolarskiego, który wraz z Kasprzakiem zajmował się nader sprawnie kreowaniem akcji. Na lewej flance pomocy ostro „szarpał” Mirończuk. Ich koledzy też jak najbardziej stanęli na wysokości zadania. O hat tricku Kalickiego i trafieniu do siatki przez Kozioła już było.

 

Wynik otworzył Kasprzak płaskim strzałem po otrzymaniu podania od Mirończuka. Natomiast dwa ostatnie wpisy do protokolu uczynił Homoncik, który nie miał żadnych problemów z wpędzaniem Włocha w stan głębokiej frustracji. A przecież było jeszcze multum innych okazji, na przykład po strzale Stolarskiego piłka otarła się o poprzeczkę bramki gości. Ci zaś, poza obronionym przez Bruzdę strzałem Długosza i uratowaniem przez Baranka stuprocentowej sytuacji po szarży Kowalskiego, nie mieli na Rydlówce nic do powiedzenia.  JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty