Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Niespodzianka: Wisła poległa z Unią

Wisła Kraków - MOSiR Unia Oświęcim 0-1 (0-0)

0-1 Łach 62, karny
Sędziował Marcin Przysiężniak. Żółte kartki: Kocoń - Wrona.
WISŁA: Kocoń - Matys (65 Kula), Piwowarczyk, Moskal, Konop - Owczarczyk (70 Nazim), Michalski, Balawender (65 Termanowski), Juszczyk (60 Wysokiński), Uryga, Zapolski (41 Ślęczka).
MOSiR UNIA: Sporysz - Chowaniec, Gąsiorek, Głowacki, Wrona - Górkiewicz, Kajfasz, Pałowski, Łach - Bednarczyk, Semik.

Jak to się mogło stać? Odpowiedzi na takie pytanie długo po meczu szukali krakowianie, którzy nie mogli uwierzyć, że zeszli z boiska pokonani. Do meczu przeciwko Unii kompletowali zwycięstwa, nie tracąc bramki, mając ich na koncie 39. Goście wydawali się zatem łatwym kąskiem, zwłaszcza że przyjechali "gołą jedenastką" i bez bramkarza, pauzującego za czerwoną kartkę, złapaną w meczu przeciwko SMS Kraków. Jego miejsce między słupkami zajął obrońca Przemysław Sporysz, który bramkarskie umiejętności zdradził we wcześniejszym spotkaniu, bowiem na SMS zastąpił Taborskiego zaliczając 70 minut.

- Trudno się gra z zespołem, który tylko myśli o zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki - analizował po meczu Kazimierz Moskal, trener Wisły. - Faul był ewidentny. Jeśli miałbym zgłaszać jakieś zastrzeżenia, to do akcji poprzedzającej przewinienie. Ponoć w momencie podania był spalony. Sam tego nie widziałem, tylko powtarzam opinie innych obserwatorów - dodał szkoleniowiec.

Karnego Łach wykonał na raty, bowiem przy pierwszym strzale Kocoń odbił piłkę, ale wobec poprawki był już bezradny.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że w posiadaniu piłki relacje układały się 80 procent dla Wisły przy 20 procentach mojej ekipy, ale jakie to ma teraz znaczenie - analizował po meczu Jacek Pędrys, trener Unii. - Chłopcy włożyli w mecz całe serce, po mistrzowsku prezentując się w obronie. Nie pozwolili rywalom na nic, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy po przerwie dorzucić jeszcze jedną bramkę, bowiem Semik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem - dodał oświęcimski szkoleniowiec.

Wygrana nieco go też zmartwiła. - Po wygranej u siebie z Hutnikiem zgoliłem wąsy, bo tak obiecałem chłopcom. Co mam teraz zgolić? - zastanawiał się szkoleniowiec.

ADI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty