Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Orkan - Mogilany: ani z karnego, ani z dobitki

Orkan Szczyrzyc - LKS Mogilany 2-2 (1-1)

0-1 Kanclerz 2

1-1 Gnyla 36

1-2 Galos 65

2-2 Stelmach 81, karny

Żółte kartki: Piwowarczyk, Gnyla - Kanclerz, Jurkowski, Stasik. Widzów 200.
ORKAN: Piwowarczyk – Stelmach, Bielach, Staszewski, Łabędź – Kulma (46 Zasadni), Ciężarek (56 Nowak), R. Drobny, M. Drobny – Limanówka (56 Rojek), Gnyla.
MOGILANY: Wróblewski - Galos, Jurkowskim Dudała, Lebiest - Żuk, Stypuła (60 Majcherczyk), Niedźwiedź, Kanclerz (89 Sroka) - Michalski (70 Stasik), Liput.

- To trzeci mecz, w którym prowadzimy grę, a nie wygrywamy. Szkoda, bo mimo bardzo poważnych osłabień kadrowych zagraliśmy na trudnym boisku w Szczyrzycu dobry mecz. Dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie, mieliśmy jeszcze rzut karny, ale go nie wykorzystaliśmy ani za pierwszym razem, ani przy dobitce i musimy się zadowolić punktem - żałował po meczu trener Mogilan Krzysztof Hajduk.

Jego zespół musiał sobie radzić m.in. bez napastnika Wojdały, którego starcie z Górskim w spotkaniu z Limanovią skończyło się złamaniem kości śródstopia i gipsem na cztery tygodnie. Może nie zagrać już do końca rundy.  Brakowało także kilku innych, choćby Filipa i Myśkowa. Nie w pełni się byli także Galos i Dudała, więc goście jechali na specyficzne boisko Orkana z dużą niepewnością, a tymczasem świetnie zaczęli mecz. W 2 min objęli prowadzenie. - Zaatakowaliśmy rywali wysoko na ich połowie. Sprytnie zachował się Kanclerz, który przechwycił podanie pomocnika do obrońcy, wyczekał rywala i po długim rogu posłał piłkę do siatki - mówi Hajduk.

Orkan wyrównał w 36 min, po wrzutce z autu w pole karne do wycofanej na 18 metr piłki dopadł Gnyla i posłał ją mocnym strzałem w długi róg.

Mogilany świetną okazję na podwyższenie zmarnowały w 60 min, gdy po faulu na Lipucie sędzia zarządził rzut karny. Poszkodowany jest jednym z trzech wyznaczonych do wykonywania jedenastek w Mogilanach, ale do piłki nie podszedł. - Mam taką zasadę, że  w moich zespołach piłkarze na których był faul, karnego nie wykonują - tłumaczy trener Mogilan.

 

Do piłki podszedł inny z wyznaczonych Niedźwiedź i  nie był w stanie pokonać bramkarza ani z rzutu karnego, ani z z dobitki z 5 metrów.

Mogilany jeszcze raz objęły jednak prowadzenie  - w 65 min. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Żuk, a Galos świetną główką skierował ją w dalszy róg bramki. - Cieszę się, że wreszcie wykorzystaliśmy stały fragment. Od początku wiosny wykonywaliśmy już chyba z 50 rzutów rożnych, a nic po nich nie chciało wpaść - mówi trener Mogilan. 

Orkan, który nie zachwycał grą w tym spotkaniu, zdążył jeszcze uratować remis po kontrowersyjnym karnym za faul obrońcy Mogilan. - Nawet piłkarze Orkana mówili, że tego karnego nie było. Orkan miał dużo szczęścia, że w ten sposób wyrównał. Gospodarze oddali dwa celne strzały na naszą bramkę i zremisowali. Byliśmy jednak lepsi od nich, więc mamy niedosyt - uważa Krzysztof Hajduk.


Teraz przed Mogilanami seria trzech spotkań u siebie: - To jest czas na wygrywanie. Mieliśmy trudny początek rundy - mecze z czołówką, teraz musimy wykorzystać atut własnego boiska - zapowiada szkoleniowiec.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty