Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Mogilany grały, lider bramki strzelał

LKS Mogilany - Limanovia Szubryt 0-2 (0-0)

0-1 Gadzina 55
0-2 Gadzina 85

Sędziowali Radosław Wilk (Kraków) oraz Tomasz Wygaśi Grzegorz Malada. Żółte kartki: Majcherczyk, Niedźwiedź, Wojdała - Wtorek, Gadzina, Kulewicz. Widzów: 150.
MOGILANY: Wróblewski - Myśków, Jurkowski, Dudała, Lebiest - Żuk (66 Stypuła), Niedźwiedź (73 Filip, 85 Białek), Majcherczyk, Kanclerz - Liput, Wojdała (42 Michalski).
LIMANOVIA SZUBRYT: Sotnicki - Florek, Górski, Wszołek, Banaszkiewicz - Wtorek (67 Miśkowiec), Wańczyk, Basta, Chlipała (81 Kulewicz) - Gadzina (88 Wardęga), Ślazyk (76 Kiwacki).

Limanovia Szubryt pokonała Mogilany na ich boisku 2-0. Gospodarze nie ustępowali rywalom w polu, momentami lepiej operowali piłką, ale nie miał kto strzelać dla nich bramek. - Bałem się, czy się podniesiemy po porażce z Hutnikiem, ale daliśmy radę. Nie można inaczej, skoro nas interesuje tylko awans - podkreślał po meczu trener limanowian Marian Tajduś.

 

W minionej kolejce Limanovia wysoko przegrała z Hutnikiem i w pierwszej połowie meczu w Mogilanach wydawało się, że podopieczni Krzysztofa Hajduka też z tamtego wydarzenia mogą mieć pożytek. Wyglądali na takich, co lider im niestraszny. Grali odważnie, agresywnie, wysoko atakowali rywala, nie dopuszczając go pod swoją bramkę. Gospodarze postraszyli nawet przeciwników uderzeniami Wojdały i Żuka. Pierwszy mógłby dalej straszyć, gdyby dotrwał do końca meczu, ale po starciu z Górskim musiał opuścić boisko. Sędzia nie skwitował tego starcia choćby żółtym kartonikiem. - Nawet go nie dotknąłem, sam sobie skręcił kostkę - zarzekał się w przerwie Łukasz Górski.

Goście zakładali, że Mogilany nie wytrzymają po przerwie tempa, które same narzuciły. Może by i wytrzymały, gdyby w 52 min po tym jak Niedźwiedź strzelał groźnie z rzutu wolnego, a Sotnicki tylko wypiąstkował piłkę, miał ją kto dobić. A tymczasem trzy minuty później niewyglądający groźnie strzał Gadziny dał gościom prowadzenie. Napastnik Limanovii uderzył nawet nie tak mocno z 18 metrów, Wróblewski jednak nie był w stanie zatrzymać piłki. - Na pewno mógł się zachować lepiej - oceniał po meczu trener Hajduk.
- Bramkarz był zasłonięty, piłka poszła między nogami obrońców - szukał tłumaczeń dla pokonanego  strzelec Limanovii.

Nim Limanovia podwyższyła prowadzenie, gospodarze mieli szansę wyrównać. Po dośrodkowaniu Myśkowa z prawej strony w pole bramkowe, Liput z paru metrów miał szansę posłać piłkę do celu, ale mu się to nie udało.

Za to drugi raz wyszedł strzał Gadzinie, znów z dystansu, ale tym razem o wiele mocniejszy. - Siadło dobrze i wpadła bramka - śmiał się po meczu strzelec. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, Mogilany grają bardzo ładną piłkę, wywalczyły remis z Lubaniem, w meczu z Hutnikiem też dobrze się prezentowały. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa - podkreślał Gadzina.

Trener Limanovii Marian Tajduś przyznawał, że po meczu z Hutnikiem miał obawy: - Bałem się, bo nie wiedziałem czy zespół się podniesie, ale się udało. Zagraliśmy ustawieniem z dwoma defensywnymi pomocnikami - Wtorkiem i Wańczykiem - nastawieni na kontry. Kreatywny na skrzydle został Chlipała, pierwszy raz u nas zagrał w tej roli i dobrze się spisał. Widziałem Mogilany w meczu z Sandecją, zaprezentowały się dobrze, dostosowaliśmy taktykę do rywala.

- Nie ustępowaliśmy liderowi. Można rzeczywiście powiedzieć, że my graliśmy, a Limanovia strzelała bramki. Skrzydła podcięła nam ta pierwsza stracona. A nam wypadają napastnicy i nie ma kto strzelać bramek - żałował Krzysztof Hajduk.

Marian Tajduś wybiegał już do przyszłości. - Na mecz z Lubaniem wypada nam ze składu czterech zawodników - za kartki Gadzina, Kulewicz i Wtorek, kontuzjowany jest Skiba.  Maniowy to będzie nasz czwarty mecz wyjazdowy, potem tylko dwa dni odpoczynku i gramy we wtorek trudne spotkanie z Balinem, ale ja wierzę w tę drużynę. Mamy szeroki skład, daję pograć wszystkim, żeby każdy był gotowy, gdy nam wypadają ze składu zawodnicy. Nas interesuje tylko awans, takie zadanie dostałem od sponsora. Tylko awans nas interesuje. Po awansie będziemy chcieli dalej się rozwijać, a nie zostać w III lidze.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty