Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Oklaski dla Lotnika, Orzeł zawiódł

Lotnik Kryspinów - Orzeł Balin 2-0 (1-0)

1-0 Domański 14
2-0 Szatan 88

Sędzjował Jan Chlipała (Nowy Targ). Żółte kartki: Domański, Soboń - Guzik.

LOTNIK: Miś - Sendor, Będkowski, Komenda, Cebula, Satora, Sadko, Osmola (72 Bajorek), Pamuła (65 Szatan), Domański (69 Piszczek), Podgórski (84 Soboń).
ORZEŁ: Pisarek - Nowak (60 Jaromin), Zdanowski, Guzik, Domurat - Suwaj (80 Cichoń), Stepień (46 Ołpiński), Ryndak (60 Lichota) - Kalinowski, Wolny, Motyka.

 

Tak słabego występu jak w starciu z Lotnikiem podopieczni Piotra Pierścionka jeszcze nie zanotowali w tej rundzie. Ekipa z Balina przed startem rozgrywek była typowana w gronie drużyn mających największe szanse na awans, tymczasem na dwie kolejki przed zakończeniem jesiennych zmagań drużyna Orła ma już dziesięć "oczek" straty do lidera.


Lotnik do konfrontacji z drużyną Balina przystąpił w wyjątkowo okrojonym składzie, z różnych względów zabrakło: snajpera Keshiego, "stopera" Kwatera, a także: Borowskiego, Leśniewicza, Kosowicza, Giermka, Drame stąd szkoleniowiec Lotnika obrał wyjątkowo defensywną taktykę, nastawioną typowo na grę z kontry skupiając wszystkie wysiłki na neutralizację poczynań ofensywnych rywali.


- Wiedzieliśmy, że mając szybkich napastników Orzeł będzie szukał okazji w szybkich kontrach, zdecydowałem więc, aby zmusić rywali do ataku pozycyjnego. Założenia taktyczne polegały na zagęszczeniu środka, graniu blisko siebie i wybijaniu przeciwnika z rytmu. Chłopcy, którzy dostali dziś szansę występu pod nieobecność kluczowych, graczy spisali się na medal - mówił zadowolony z wyniku Mateusz Miś, trener Lotnika.


Opiekunowi zespołu z Kryspinowa nie ma się co dziwić, Orzeł przez większą część meczu miał inicjatywę, był częściej przy piłce, ale miało to znikome przełożenie na stuprocentowe sytuacje. Gospodarze pierwszy zabójczy atak wyprowadzili w 14 minucie, a szybką kontrę i dobre podanie Pamuły sfinalizował Domański. Mimo przewagi gości wynik nie ulegał zmianie na co wielki wpływ miała wyjątkowo mizerna dyspozycja piłkarzy Orła.
- To co dziś pokazali piłkarze to żenada, nawet nie chcę opisywać poszczególnych piłkarzy, bo o wszystkich mogę powiedzieć to samo - kompromitacja, a to co dziś pokazał Pisarek nie mieści się w głowie, zawalił ewidentnie obie bramki - grzmiał po meczu Grzegorz Chechelski, prezes Orła.


Wieść niesie, że w Balinie piłkarze mają bardzo dobre warunki, ale niestety nie przekłada się to na zajmowaną przez drużynę lokatę w tabeli. W dzisiejszym spotkaniu ewidentnie brakło chęci, motywacji i przede wszystkim pomysłu na rozmontowanie konsekwentnie grającej drużyny gospodarzy. Decydujący cios podopieczni Mateusza Misia zadali na dwie minuty przed końcem, a katem balinian okazał się Szatan.
- Dobre ustawienie taktyczne, konsekwencja i wyjątkowa koncentracja pozwoliła nam dziś zgarnąć komplet punktów, choć w obliczu osłabień wielu spodziewało się, że gładko przegramy. Pochwały należą się wszystkim, taktycznie znakomicie rozegraliśmy to spotkanie - podkreślił Miś.


- Kryspinów przekroczył linię środkową kilka razy, schowany za podwójną gardą dwukrotnie zadał piorunujące ciosy, ale podkreślam, że miał ułatwione przez nas zadanie. W przerwie zimowej na pewno nastąpi wietrzenie szatni, zawodnicy nie potrafią docenić pracy trenera i zarządu - w ostrym tonie zakończył Chechelski.

 

Tomasz Makowski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty