Borek Kraków - Niwa Nowa Wieś 1-1 (1-0)

1-0 Bagnicki 17

1-1 Swarzyński 49

Główną postacią spotkania był sędzia z Nowego Targu, który rozdawał kartki na prawo i lewo, czym tylko denerwował piłkarzy. Co ciekawe brutalnych fauli nie było, a te popełnione głównie wynikały z zaciętej i  ambitnej walki. Zostawmy jednak arbitra, bowiem w przeciwieństwie do kolegów z ekstraklasy nie miał wpływu na wynik.

Borek objął prowadzenie w 17 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Kupiec, piłkę strącił Pasternak i  Bagnickiemu pozostało dopełnić formalności. Później goście przeprowadzili kilka groźnych akcji. Na odnotowanie zasługuje uderzenie z 30 metrów Gacka (28 minuta) i sytuacja Piskorka tuż przed przerwą, który kilka metrów od bramki został w ostatniej chwili zblokowany.

Po zmianie stron nieco więcej z gry mieli goście i szybko doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym w wykonaniu Merty główkował Swarzyński, na linii bramkowej próbował jeszcze ręką wybić futbolówkę Anton, ale ta wpadła do siatki. W 64 minucie Popowicz przy wyprowadzaniu futbolówki podał do rywala. Gacek skorzystał z prezentu i uruchomił Tlałkę, który przymierzył w słupek.

W końcówce miejscowi starali się jeszcze odmienić losy spotkania, jednak zagrożenie stwarzali jedynie po stałych fragmentach gry.

(AnGo)