Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Karpaty Siepraw - Hutnik Nowa Huta 2-4 (1-0)

1-0 Jarosz 41 (samob.)

1-1 Lubera 55

1-2 Guja 64

2-2 Zając 88 (rzut karny)

2-3 Hul 90+3 (wolny)

2-4 Świątek 90+5

Sędziował Marcin Czyż z Tarnowa. Żółte kartki: Zachariasz, Król - B. Jagła, Bienias. Czerwona kartka - Bienias (87, druga żółta). Widzów 350.

KARPATY: Zachariasz - Morawiec (75 Król), Juszczak, Szablowski, Suder (55 Cichoń) - Galas, Witko, Hyży, Kubera (65 Gruchacz) - Szczytyński (71 Komperda) - K. Zając.

HUTNIK: Stępniowski - S. Jagła (71 Urbaniec), Bienias, Jarosz (46 Hul), B. Jagła – Lampart, Buras, Świątek, Guja – Lubera (71 Krawczyk), M. Nawrot (71 Stanek).

We wtorkowe popołudnie niespodzianki w Sieprawiu nie było. Lider tabeli czwartej ligi krakowsko-wadowickiej - Hutnik - pewnie sięgnął po trzy punkty pokonując Karpaty 4-2. 

Sieprawianie po porażce na własnym boisku z Niwą pojechali tydzień później do Balina i mocno osłabieni dość niespodziewanie wygrali z Orłem. Ciekawie zatem zapowiadała się pierwszomajowa konfrontacja podopiecznych Roberta Nowaka z nowohuckim liderem tabeli, który w sobotę zremisował 1-1 w Trzebini-Sierszy.

Od początku inicjatywę przejęli goście, ale niewiele z niej wynikało. W 7 minucie rzut rożny egzekwował Guja, strzelał zza linii pola karnego Buras, ale po jego mocnym uderzeniu piłka trafiła w Sudera. W 12 minucie rzut wolny z okolic prawego narożnika pola karnego wykonywał Zając, jednak uderzenie było zbyt słabe, aby zaskoczyć Stępniowskiego. W 25 minucie powstało zamieszanie pod bramką gospodarzy, lecz nikt nie zdołał pokonać Zachariasza. Osiem minut później - po rogu Nawrota - ponownie uderzał z dystansu Buras, lecz i tym razem piłka została zblokowana. 

W 41 minucie Karpaty, które dotąd nie zagrażały Stępniowskiemu, objęły prowadzenie. Po wrzutce z prawej strony Morawca na krótszy słupek niefortunnie interweniował Jarosz i głową przelobował własnego golkipera! W 55 minucie hutnicy wyrównali. Po dośrodkowaniu Świątka z prawego skrzydła piłkę zgrał głową Buras, Lampart przedłużył wzdłuż piątego metra i Lubera tylko dołożył nogę. Trzy minuty później Lubera nie trafił czysto w piłkę, a powinno być 2-1 dla Hutnika. Przyjezdni całkowicie opanowali sytuację i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 64 minucie Zachariasz nie dał się zaskoczyć Świątkowi, ale po chwili wyciągał futbolówkę z siatki. Po zagraniu Świątka z 14 metrów trafił przy słupku Guja z linii pola karnego.

W 72 minucie tarnowski sędzia zarządził krótką przerwę techniczną, aby zawodnicy uzupełnili płyny. Po jej zakończeniu hutnicy przeprowadzili prawym skrzydłem szybką akcję, a po wrzutce Stanek "główkował" tuż obok słupka. Największe emocje czekały widzów w ostatnich fragmentach. W 87 minucie Świątek faulował przy linii końcowej Zająca i sędzia wskazał na rzut karny. Protestujący Bienias ujrzał drugi żółty kartonik i musiał opuścić murawę. Wykonawcą "jedenastki" był poszkodowany i choć piłka trafiła do siatki, to Stępniowski był bliski obrony.

Wydawało się, że grający w dziesiątkę Hutnik zadowoli się podziałem punktów. Okazało się, że nic z tych rzeczy. W doliczonym czasie gry rzut wolny z 28 metrów egzekwował Hul, a futbolówka po koźle przed bramkarzem wylądowała w bramce tuż przy słupku. Na tym nie koniec - po znakomitej kontrze Świątek zza linii pola karnego trafił w słupek, odbita piłka trafiła do Stańka, który odegrał ją do Świątka i poprawka była celna. 4-2 dla Hutnika!

(gst) 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty