Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Lotnik Kryspinów - Orzeł Piaski Wielkie 2-4 (2-2)

1-0 Szymacha 4 (samob.)

2-0 Kozub 25

2-1 Bodzioch 37

2-2 Czyżowski 45

2-3 Wajda 59

2-4 Łabuś 80

Sędziowali: Grzegorz Malada - Mariusz Kucia, Mateusz Ślizowski (Kraków). Żółta kartka - Juraszek. Widzów 80.

LOTNIK: Czarnecki - Soja (73 Pamuła), Orłowski, Jurek, Cebula - Wrona (55 Kiełb), Satora (28 Kosowicz, 70 Sadko), Bajorek, Wolko - Kozub, Kwater.

ORZEŁ: Szymacha - Myśków, Załęga, Juraszek, Targosz - Mróz (46 Grzybczyk), Wajda, Petho, Adamczyk (75 Łabuś) - Czyżowski, Bodzioch (85 Wolak).

Lotnik miał świetny początek, a dobrą grę udokumentował dwoma bramkami strzelonym w ciągu 25 minut. Już po 240 sekundach gospodarze cieszyli się z gola. Prawą stroną przedarł się Kozub i chciał zagrać piłkę wzdłuż bramki. Jej lot przeciął Szymacha, ale uczynił to tak nieszczęśliwie, że wpakował ją do własnej siatki! W 25 minucie goście domagali się faulu na Wajdzie, lecz sędzia puścił grę i po chwili Juraszek ratował sytuację faulem, za co ujrzał żółtą kartkę. Do rzutu wolnego, egzekwowanego z okolic lewego narożnika pola karnego, podszedł Kozub i posłał futbolówkę ponad "murem". Szymacha wprawdzie miał piłkę na ręce, ale uderzenie było na tyle silne, że futbolówka wpadła tuż przy słupku. 

Od tego momentu goście ruszyli do ataku i jeszcze do przerwy doprowadzili do wyrównania. W 34 minucie - po rogu w wykonaniu Wajdy - Czyżowski z 5-6 metrów główkował obok bramki, a sytuację miał wymarzoną. Trzy minuty później padł gol. Z rzutu wolnego huknął w swoim stylu Wajda, a sparowaną piłkę przez Czarneckiego dobił Bodzioch. W odpowiedzi rzut wolny niemal z tego samego miejsca, z którego padła bramka, egzekwował ponownie Kozub. Tym razem Szymacha nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę. Tuż przed przerwą Bodzioch obsłużył Czyżowskiego, ten zgubił Cebulę i mając przed sobą bramkarza trafił w dłuższy róg. - Liczyłem na bramkę, a udało się w pierwszej połowie odrobić dwie - cieszył się trener Marek Holocher.

Po przerwie Orzeł rzucił się do ataku i osiagnął przewagę w drugiej linii. W 59 minucie do wolnego podszedł specjalista - Wajda. Strzelił, a w zasadzie dośrodkował mocno w światło bramki i choć odległość była spora, futbolówka trafiła w górny róg. Czarnecki nie miał nic do powiedzenia, bowiem do piłki skoczył Myśków i w zasadzie to on mógł głową zapisać się na listę snajperów. Pomiędzy 70 a 72 minutą strzelali z dystansu Czyżowski, Grzybczyk i Wajda, ale dopiero Łabuś podwyższył rezultat. Trafił z najbliższej odległości po zagraniu dobrze dysponowanego tego dnia Czyżowskiego. W doliczonym czasie gry Lotnik mógł zmniejszyć rozmiary porażki, jednak Pamuła przegrał pojedynek jeden na jeden z Szymachą.

(AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty