Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Orzeł Piaski Wielkie - Hutnik Kraków 2-2 (1-1)

1-0 Wajda 21

1-1 Guja 37

2-1 Bodzioch 54

2-2 Guja 90+2

Sędziowali: Radosław Wilk - Jarosław Mikołajewski, Jarosław Kuźniar (Kraków). Żółta kartka - Adamczyk. Widzów 800.

ORZEŁ: Szymacha - Myśków, Ciepły, Juraszek, Petho - Targosz, Mróz, Wajda (82 Łabuś), Adamczyk (60 Grzybczyk) - Czyżowski (89 Wolak), Bodzioch (72 Łazarczyk).

HUTNIK: Stępniowski - Urbaniec, S. Jagła, Jarosz (66 Lubera), B. Jagła - Zdziński (83 Krawczyk), Guja, Buras (57 Lampart), Gamrot - Nawrot, Świątek.

 

 

 

 

O sporą niespodziankę postarali się piłkarze Orła Piaski Wielkie remisując z faworyzowanym Hutnikiem 2-2. Nowohucianie wyrównującego gola zdobyli z rzutu wolnego w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Goście przeważali, ale fatalnie pudłowali. Wystarczy dodać, że przegrali siedem pojedynków sam na sam z rewelacyjnie spisującym się Szymachą.

Przed meczem doszło do ekscesów z udziałem garstki pseudokibiców... Cracovii, ale to tylko domysły. Musiała interweniowała specjalna grupa policji. Po ostatnim gwizdku zaatakowani policjanci musieli się bronić przed nacierającymi napastnikami. Emocje wzięły górę, zdewastowane zostały  podstawione autobusy przegubowe i samochody osobowe. Jak się dowiadujemy, nawet pozostawione w dość znacznej odległości od stadionu. Wydaje się, że to już ostatni wyjazd zorganizowanej grupy kibiców Hutnika.

 

Hutnicy, zwłaszcza po przerwie, zdecydowanie dominowali na murawie. Z kolei Orzeł postawił na wzmocnioną defensywę i kontry. I ta taktyka o mało nie zakończyła się zdobyciem kompletu punktów. Miejscowi objęli prowadzenie w 21 minucie po akcji prawą stroną Mroza i jego wrzutce na pole karne. Futbolówkę przyjął Wajda i po ograniu obu stoperów pewnie trafił. Wyrównał Guja w 33 minucie. Pomocnik Hutnika pobiegł z piłką kilkanaście metrów, przełożył na lewą nogę i strzelił zza linii pola karnego. Uderzenie było bardzo precyzyjne, a futbolówka po odbiciu się od słupka wpadła do siatki.

Po przerwie napór przyjezdnych wzrósł i w najbardziej nieoczekiwanym momencie hutnicy stracili gola. Po fatalnym kiksie S. Jagły (inna sprawa, że niepotrzebnie zagrywał do niego bramkarz) piłkę przejął Adamczyk i od razu obsłużył Bodziocha, który z 16 metrów przymierzył przy słupku. W 80 minucie podopieczni Marka Holochera mogli podwyższyć rezultat. Wajda z Czyżowskim mieli przed sobą tylko jednego obrońcę, ale fatalnie rozwiązali sytuację. W doliczonym czasie gry padło wyrównanie. Rzut wolny z okolic prawej chorągiewki rożnej egzekwował Guja i choć kąt był bardzo ostry, to zdołał umieścić piłkę w górnym rogu dłuższego słupka!

Trudno opisać wszystkie przegrane pojedynki sam na sam gości. Dodajmy zatem, że Szymachy nie pokonali kolejno: Zdziński (20 min), Buras (26), Guja (53), Zdziński (61), Guja (62), Nawrot (65), Krawczyk (87).

 

W 28 minucie Świątek uprzedził głową w polu karnym Juraszka i choć piłka znalazła się w siatce, to sędzia jej nie uznał. Dlaczego? Tego nie potrafili dziennikarzom wyjaśnić stojący przy nas sędziowie, którzy dość licznie pojawili się na meczu. Z kolei w 69 minucie - po strzale B. Jagły - futbolówkę z linii bramkowej wybił Myśków. Emocji zatem nie brakowało.

(gst)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty