Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Niwa Nowa Wieś - Borek Kraków 0-1 (0-0)

0-1 Kozicki 75
Sędziowali: Mariusz Stolarz oraz Jarosław Bogusz i Dominik Jurkiewicz z Brzeska. Żółte kartki: Dudzic, Stawowczyk – Wanatowicz, Bagnicki, Kozicki, Dąbrowski. Widzów 50.
NIWA: Felsch – Chwierut, Tomala, Góral, Stawowczyk – Ozimina K. Bączek, Swarzyński, Kajor (75 P. Merta) – Ryłko (85 P. Tlałka), Dudzic.
BOREK: Macheta – Kozicki, Anton, Kupiec, Jatczak – Wanatowicz, Tyrpuła, K. Pachacz (63 Piskorz), A. Nowak (70 Dąbrowski) – Leśniewicz Bagnicki (90 Boczarski).

 

Goście, którzy dotarli do Nowej Wsi na niespełna 20 minut przed terminem rozpoczęcia meczu (dlatego miał on 15-minuty poślizg), w pierwszej połowie sprawiali wrażenie ociężałych.

Na ich tle miejscowi byli bardzo agresywni i w 25 minucie Dudzic znalazł się sam przed Mechetą, jednak minimalnie chybił.

Później Swarzyński sprytnym lobem posłał piłkę za plecy obrońców, do której starał się dojść Dudzic, lecz Macheta, widząc co się święci, wyjściem na 15 metr zażegnał niebezpieczeństwo.

Przyjezdni przed przerwą ograniczyli się do akcji zaczepnych, a po jednej z nich K. Pachacz, atakując z lewej strony, uderzył nad poprzeczką. Była 39 minuta.

Jednak po przerwie obraz gry uległ zmianie i to goście sprawiali wrażenie lepiej zorganizowanych. Już w 46 min A. Nowak zalał się sam przed Felschem, jednak na linii pola karmnego jego akcja została skasowana przez Chwieruta.

Po chwili po dograniu Chwieruta, Dudzic z bliska przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką.

Wreszcie kibice byli świadkami pierwszej spornej sytuacji, bo w polu karnym padł Bagnicki, ale sędzia pokazał mu żółty kartonik za próbę wymuszenia „jedenastki”.

Kilka minut później w pole karne wpadł Dudzic, a jego szarżę starał się przerwać Kupiec. Miejscowy napastnik padł niczym rażony piorunem, ale i tym razem prowadzący zawody ocenił, że miejscowy napastnik chciał go nabrać, więc sięgnął do kieszonki po żółty kartonik. Od tego momentu na trybunach zawrzało i praktycznie każda decyzja sędziego była krytykowana. Górę brały jednak emocje.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 75 min, kiedy po podaniu Bagnickiego plasowanym strzałem zza pola karnego popisał się Kozicki, zmuszając Felscha do kapitulacji.

Goście, po jednym z kornerów, omal nie wbili sobie samobója, ale okazji bramkowych w drugiej części też mieli kilka.

Kiedy jednak w doliczonym czasie raz jeszcze w polu karnym upadł miejscowy gracz, tym razem ich trener Tomala, a gwizdek sędziego ponownie milczał, utwierdziło to tylko gospodarzy w przekonaniu, że spotkała ich krzywda.

Mateusz Migalski

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty